Nawiązując do tematu i tekstu ,który padł w tej animacji ja akurat z
tym twierdzeniem się zgadzam. I powiem ,że mimo ,iż było ,jest i
będzie pewnie jeszcze kilku superbohaterów komiksowych
przeniesionych na duży ekran to jednak tylko nielicznym z nich
udało się mnie do siebie przekonać. Oczywiście nie tyle swoim
zaangażowaniem w ratowanie Świata i pomaganiem ludziom, ale
ogólnie swoją osobowością. Dochodzi również kwestia kto wcielił
się w kinie w danego superbohatera i jak to zrobił. Tu mamy
akurat do czynienie z komputerową animacją ,a więc gra aktorów
odpada lecz podłożony pod postaci dubbing jest jednym z
lepszych jaki zrobiono do produkcji animacyjnej lub familijnej w
naszym kraju. Pierwsza klasa. Największe brawa dla
Fronczewskiego (ale wcale się nie dziwię) oraz Adamczyka ,który
udowadnia tym samym ,że potrafi w kinie zrobić coś fajnego. Oj
chciałoby się ,aby choć raz na dużym ekranie grając całym sobą
był tak autentyczny jak tu ''czytając'' Syndroma. Reszta
dubbingujących również wypada dobrze.
Co do postaci to nie będę się rozpisywał bo zabawy innym psuć
nie mam zamiaru, ale nawinę tylko o dzieciach Iniemamocnych.
Do pewnego momentu filmu potrafią być tak irytujące i drażniące,
że ciężko je polubić. Na całe szczęście to się zmienia na ich
korzyść. Całe szczęście, bo jakby to wyglądało ,że w ''bajce'' dla
dzieci ,najmniej ciekawe i fajne są właśnie ... dzieci?
Animacja ta przede wszystkim promuję rodzinę i chwała jej za to.
Niektóre konflikty oraz sytuacje ukazują ponurą rzeczywistość,
która wkrada się w każdą familiję ,ale też dobrze przedstawia
wiarę w innych i wybrnięcia z takich chwil. Brawa.
Poza tym jest tu świetna intryga ,podkreślona do złudzenia
przypominającą intrygę ''Bondowską'' ,swoją ścieżką dźwiękową.
Muzyka jest przednia zatem. Wspaniale również wyglądają efekty
wizualne ,znów dopieszczone mimo ,że mamy przed oczyma
karykaturalne postaci. Widowiskowość i brawurowość
''Iniemamocnych'' z najwyższej półki. Rewelacją są również efekty
dźwiękowe. Słychać takie szczegóły ,że tylko znów bić brawa.
Niewiele jest animacji ,które tak uwypuklają nam te elementy.
''Wall-E'' przoduje tu rzecz jasna, ale ten film dużo mu nie
ustępuje. Znakomite i zabawne dialogi oraz sytuacje sprawiają,
że znów ''bajka'' ta dostaje ode mnie mały punkcik. Minusem jest
natomiast mała przesada z niektórymi pojedynczymi słowami,
które można było zastąpić na pewno innymi. Mowa tu o
kilkukrotnym użyciu ''cholera'' ,a także ''nie będę jadł ścierwa'',
''zawali się nam na łeb'' i kilka mniej niepotrzebnych, ale....
OK. Ogólnie zdecydowana większość mankamentów jest na TAK,
a ta animacja obowiązkowo znajduje się w kolekcji mojej córki.
Rodzinnie ,jednogłośnie uznajemy ją za bardzo dobrą. 8/10.
pozdrawiam