I pomyśleć, że "Inna Beatrycze" jest dzieckiem Twórcy "Listonosza"... Ten film to bardzo dobry przykład jak łatwo można spaść z wyżyn filmowego artyzmu w mielizny dna kina niekomercyjnego kandydującego o miano filmu ambitnego. Próba chybiona, aczkolwiek film do posłuchania.