Najbardziej spodobał mi się motyw podróży w przyszłość.
Tak, super, główni bohaterowie kupili IQ na aliexpress a do tego nie uratowali kosmity! :D
Jaki scenarzysta takie IQ bohaterów :D Pan M.Dennis chyba poprosił znajomych z fejsa do oceniania na imdb, innego wytłumaczenia dla średniej 6.4 nie widzę.
To nie był kosmita tylko człowiek przyszłości ci co ich ci wyciągnęli też byli zmienieni bo widać po palcach.
Oczywiście, odnoszę się jednak do określenia użytego przez grupę naszych śmiałków w końcowej części filmu, gdy już odkryli o co b z leczniczą wodą, a mianowicie "może wrzucimy też kosmitę? w końcu nas uratował"... No i na tej wątpliwości zakończyli wątek przywrócenia do życia człowieka przyszłości...
Nic takiego nie pokazali, to jak można zakładać takie rzeczy? Prymitywnych też macki ominęły. Nie mówiąc już o konkwistadorach z nie wiadomo skąd (i po co) wprowadzonej kolejnej iteracji.
On też nie był aż taki „swój”. Była podana luźna zależność, że 2 sekundy w jaskini, to 30 minut poza nią (choć późniejsze rozmowy o sezonach i latach tutaj zupełnie mieszają). Przy 1,5 godzinnym filmie (odliczając jakieś 15 minut wprowadzenia i 5 minut napisów końcowych) na zewnątrz upłynęło niby ponad 431 lat (70*60 * 15*60 / 24 / 365.25). „Kosmita” pojawił się jakieś 30 minut przed końcem, co daje prawie 185 lat różnicy pomiędzy jego zejściem, a wydostaniem bohaterów. Aczkolwiek „kosmici” z końca wydają się jakby jeszcze bardziej zmienieni. Trochę tu namieszali, bo ludzkość od ok. 200 tys. lat nie ewoluowała szczególnie. Poszli tutaj w stronę Expanse i Pasiarzy.
Głupotę z mackami pomijam. Załóżmy że nauczyli się uwzględniać wsuwanie macek o milimetr tygodniowo lub były autonomiczne i miały zaprogramowane kogo wyciągnąć przed wprowadzeniem (a same może wydłużały się jak owa drabinka).
Do licha, oczywiście się pomyliłem, bo wynik w minutach jest. Według tego co szacunkowo podali przy wyjrzeniu na zewnątrz, to cały pobyt w jaskini na zewnątrz trwałby zaledwie niecałe 44 dni. Trzeba byłoby jednak pomierzyć filmowy czas dla Furbiego (między ich zejściem, a rozmową przez krótkofalówkę i przyjąć upływ na zewnątrz ok. 1-1,5 dnia) albo przyjąć faktycznie upływ setek lat (według „migania”). Zatem ten film nie klei się jeszcze bardziej.
Oj, tam. Przecież film i tak do jakichś wybitnych nie należy, więc jak bym tak minut nie liczył. Pomysł o tyle fajny, że przy malutkim budżecie zrobili rzecz, którą można obejrzeć (choć drugi raz chyba tylko po to, żeby zawiesić oko na tych dwóch blond dupeczkach ;). Pzdr.
nie do końca... chłopak mógł wejść zaraz po nich... ułamek sekundy i leżał już nieprzytomny w tym samym czasie jak oni schodzili te 10 minut... a odebrał i rozmawiał po pewnym czasie jak się ocknął... nie ma tu
problemu z nagraniem... więc nawet kilka sekund to mógł być rok... a minuta to 50 lat... i wszystko się zgadza... :)
Skąd wiesz, że ludzie z przyszłości nie wyciągnęli wszystkich z jaskini?? Mogą po prostu być w innych pomieszczeniach odpowiednich dla swoich epok. Może i nie jest to jedno z lepszych SF jakie oglądałem, ale chociaż pomysł ciekawy. A nudzą mnie już filmy, które są kopiami kopii nawet jeżeli są największymi arcydziełami kinematografii.
nie trzeba się zastanawiać, wyciągnęli zapewne wszystkich w kolejności od najbardziej rozgarniętych do tych pierwotnych... świadczy o tym obecność (po ocknięciu się z wody) siostry tego naukowca, zamkniętej w innej kapsule czasu... przychodzi witać się z rodzicami... :)
wszystko jak w czarnej dziurze w zależności bliskości horyzontu zdarzeń. zapewne dla wszystkich gdy na zewnątrz mijało kilka tysięcy lat to dla nich zamknęło się w kilku godzinach (może dla niektórych dłużej ale mieli wodę życia)... :)
nie jest sensownie źle... o wiele lepiej niż średnio w innych filmach SF
Ja bym chciał aby zrobili taki serial na podstawie tego filmu bo temat dobry ino fakt blondynki to pustaki jak ich kolega :)
Dla mnie dno - 2/10, ale to moja opinia. Jednak uznanie tego za "arcydzieło" - 10/10 pozostanie dla mnie zagadką. Pozostanie, bo nie chce poznać jej rozwiązania. Nuda, postacie jak z kina familijnego najniższych lotów, gra "aktorów" na poziomie dzieci z młodszych klasy szkoły podstawowej.
Mnie przed chwilą zafascynował tym filmem ojciec, samą opowieścią.
Gdy używał stwierdzeń, np.:"no i patrzyli w górę studni i widzieli jak szybko zmienia się światło z dnia na noc i tak w kółko, a potem się okazało, że to mijały lata a nie dni"...
I gdy on to opowiedział to ja od razu w głowie zrobiłem sobie odpowiednie wspaniałe obrazy, ujęcia, wyrazy twarzy bohaterów, nawet muzykę w tle :)
IDEA filmu mnie zafascynowała, POMYSŁ, główne ZAGADNIENIE...
...a dla ciebie to wszystko nic, olałeś i obsmarkałeś się fochem bo 'aktorzy nie tak grali'...
Panie, na gre aktorow to sie patrzylo w latach dziewiecdziesiatych. Strojenie glupich min i drzace wargi nikogo juz nie bawia. Teraz to tylko pomysl sie liczy. Nielatwo jest widza zaskoczyc.
Film naprawdę dobry, szczególnie rewelacyjny motyw czasu, najlepszy z dotychczas dostępnych - jaskinia, dzień mija w ułamku sekundy, tracenie tego co się zna - życia, rodziny, cywilizacji. Jedyny minus jaki się doszukałem to brak na końcu jakichś głębszych emocji, przemyśleń, właśnie że się wszystko straciło itd.