Horrorem bym tego zdecydowanie nie nazwała, ale film oglądało mi się naprawdę bardzo dobrze. Aura tajemniczości, która narastała z każdą sceną, nieźle rozwinięte postacie i dobrze przedstawiony tok myślenia głównej bohaterki.
Jednak cały czas odnosiłam wrażenie, że wszystko to jedna wielka bujda i coś jest nie tak z naszą małą Rebeccą. Knułam przy filmie różne możliwe scenariusze.
Jakież było moje rozczarowanie gdy on się ot tak po prostu skończył.
Gorzej chyba tego rozegrać nie mogli. Liczyłam, że zrobią z tego jakiś szpital psychiatryczny, albo okaże się, że wszystkie przyjaciółeczki były w głowie Rebecci i to ona miała obsesję na punkcie Lucy, lub miała jakąś chorobę psychiczną, albo jakieś inne tego typu pierdalanse.
Kompletny brak rozwinięcia wątku nauczyciela jakby chcieli zaspokoić nastolatki i zrobili na siłę mały romansik.
Krótko mówiąc spodziewałam się więcej, ale tragedii też nie ma.