Dlaczego ten film to crap ? Przede wszystkim prowadzenie akcji i fabuły.
Film s-f powinien przedstawiać nowe horyzonty pod otoczką chęci poznania natomiast waga wydarzen powinna byc dostosowana do sposobu w jaki zrealizowany zostanie cel. Ten film prowadzi jakaś desperacja w otoczce b klasowego filmu katastroficznego o wiejącym wietrze zawierającym sporo piachu. Nagle były pilot w skutek cudu znajduje tajny ośrodek nasa i od razu zostaje przyznany na pilota. Jest to ukazane zupełnie tak jakby ktoś przypadkiem znalazł jaskinie batmana i za to, że zna obsługę jego sprzętu dostał w nagrodę możliwość jego używania. Po prostu naiwność i banalność prowadzenia akcji od pierwszych chwil w filmie 0 w poważnym filmie s-f poraża. Sam fakt, że typ który ma być głównym pilotem nie jest wezwany przez nasa do służby tylko sam znajduje owy ośrodek pod ziemią jest po prostu naciągany i żenujący tak jakby ktoś na swoim polu znalazł dziurę w ziemi i się okazało, że pod ziemią jest wóz strażacki specjalnie dla niego, a dziura pojawiła się po to, aby strażak mógł ją znaleźć. Kolejna rzecz to sam fakt, że taki ośrodek o tak wielkiej wadze jest sobie od tak po prostu pod ziemią i nie ma w nim w ogóle prawie w ogóle obstawy /wojska na powitanie. Pierwsze co to wychodzi na powitanie kilka osób które jak wynika z treści są najważniejszymi w ośrodku. Gdzie tu sens ?
Zaczyna się lot w sposób pretensjonalny. To nie powinno być tak zrobione. Nie w filmie tej kasy/klasy. Później już powtórki z Event Horizon tłumaczenie zagięcia czasop. z kartką. Puste dialogi i gadki o niczym cytaty o starości i umieraniu i tak do końca. Jakikolwiek rozwój wydarzeń ustępuje na rzecz zwiedzenia dwóch planet, na których nie ma nic. Potem następuje końcówka. Po prostu nie potrafię uwierzyć jak tak patetyczny obraz, w którym nie dzieje się praktycznie nic poza lotem do wskazanych planet ma tak wysoką ocenę.