Obiecywałem sobie po tym filmie bardzo dużo. Czekałem na niego bardzo długo. I bardzo się rozczarowałem. To kolejny amerykański film fantastyczny (nawet nie s-f, bo za dużo tu bajkowych głupot) jakich robią teraz wiele. Powtarzane zgrane teksty i motywy. Luki w fabule, przeskoki miedzy akcjami. Te kilka minut, w których Cooper z farmera, byłego pilota staje się pilotem statku lecącego do tunelu koło Saturna to jedne z najgłupszych kilku minut w historii kina s-f. Podobnie jak końcówka, gdy Cooper wlatuje w czarną dziurę, dostaje się do innego wymiaru, a potem wydostaje się i w samym skafandrze zostaje wyrzucony koło Saturna i... zostaje odratowany!!! No litości! Może dla dzieciaków z podstawówki to jest fascynujące, ale jestem trochę starszy i tego typu bajek nie kupuję. Przykre, ale film jest słaby.