PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30763}

Intymność

Intimacy
6,0 14 581
ocen
6,0 10 1 14581
5,0 4
oceny krytyków
Intymność
powrót do forum filmu Intymność

Nie rozumiem aktorów , którzy godzą się na występowanie w tego typu scenach. Owszem , film to film , to tylko gra , tylko rola, ale dziwię się że nie mają granic. Dotykanie w ten sposób drugiej osoby pozostając w innym związku jest dla mnie nie do przyjęcia , jest zdradą.

ocenił(a) film na 8
Eliza90

przy naszych tradycjach obyczajowych...pewnie tak. Ale film to tylko obraz ..trwa z założenia w ograniczonym czasie, aktorstwo to zawód, GRA ciałem , słowem i uczuciami..Tylko gra ... Czy zachowanie Clairy było zdradą ? Jeżeli tak to usprawiedliwioną - tak zresztą przyjął to jej mąż Andy. Biorąc pod uwagę , że coraz bardziej żyjemy w jednym wielkim bagnie to słowo zdrada jest chyba niewłaściwe. Trudno to czasami zrozumieć , ale dzisiejszy świat jest popieprzony..Ludzie udają szczęśliwych, a właściwie to ciągle szukają tzw. spełnienia się , starają się być lojalni ale czują się niepotrzebni.,są ambitni ale nie radzą sobie, bo nie mają szans...W poszukiwaniu jakiegoś sensu popełniają "głupstwa" , ale to jest wg mnie nieuniknione - tak jak w Intymności. Film podobał mi się , dialogi i aktorstwo świetne , chociaż ostatnie 20 minut jakby na nieco niższym poziomie.

mrech

Owszem aktorstwo niekiedy 'zmusza' do poświęceń. Jednak w tym filmie nie podobało mi się przedstawienie tego seksu. Kojarzył mi się on z brudem, czymś wulgarnym, ohydnym. Może to przez to pomieszczenie gdzie się bzykali, może nie.. Jeśli tutaj była Intymność to tylko powierzchowna a i w amatorskich filmach porno jest jej więcej niż w tej produkcji. Nie spodobał mi się ten film, nie dotarł do mnie i subiektywnie oceniam go na 3/10.

ocenił(a) film na 8
drenz

Szanuję Twoje zdanie. Seks był tu pokazany bardzo naturalnie , bez żadnych upiększeń dla potrzeb wrażeń estetycznych widza kinowego i bez tzw. intymności . Zresztą wydaje mi się , że reżyserowi nie chodziło tylko o wywołanie wrażenia ,że jest to film erotyczny . ..Sam tytuł brzmi raczej prowokacyjnie i ja odbieram go z pewnym dystansem , bo z jednej strony intymność uprawiania seksu została zburzona, a z drugiej istnieje intymność nie rozmawiającej ze sobą i tylko uprawiającej sex pary bohaterów wobec świata jaki ich otacza..

ocenił(a) film na 8
mrech

A ja bardzo dobrze rozumiem aktorów, którzy grają na planie swoim ciałem i jeszcze kiedy grają na wysokim poziomie jestem usatysfakcjonowany. Jeśli komuś kojarzył się przedstawiony seks z "brudem, czymś wulgarnym bądź ohydnym", bo np. było obskurne pomieszczenie, mimo wszystko uważam, że nie zauważono w takim przypadku piękna tych scen. Nie wyobrażono sobie co wtedy czuli bohaterowie, a ich uczucia były naprawdę ogromne i sądzę, że można to docenić.
Zgadzam się z mrech, uważam, że owa intymność polegała na "nie rozmawiającej ze sobą i tylko uprawiającej seks pary bohaterów" na tle świata, który ich otaczał, na tle nie zawsze doskonałej rzeczywistości (pon, wt, czw, pt, sob, nie), a dniem, w którym "ożywali" - środa, dzień który chcieliby przeżywać zawsze. Dialogi były bardzo dobre, trochę gorzej z muzyką, która kompletnie nie przypadła mi do gustu oglądając film. Nie jest to arcydzieło, ale na 8 z plusem zasługuje.

ocenił(a) film na 7
drenz

No przecież intymność nie jest tylko wtedy gdy ładna laska i przystojniak uprawiają seks na satynowej pościeli w ładnym pokoiku. Czemu uważasz, że jak kochali się w brudnym pomieszczeniu to to nie było intymne?

ocenił(a) film na 5
XIPE

wg mnie intymnosc to emocje przede wszystkim. Tam byly one dla mnie hm niezrozumiale. Za kazdym razem kiedy sie kochali czy moze raczej "uprawiali seks" bylo to mechaniczne, natomiast po akcie jakby tego zajscia zalowali. W scenach samych w sobie nie ma dla mnie zadnej intymnosci.

ocenił(a) film na 9
MeMarie

Tak to miało wygladać. Tu nie miało być miłości, jeno seks. Gdy zaś Jay zaczął się zakochiwać zaczęły się schody.

ocenił(a) film na 5
Sqrchybyk

ale nawet z seksu nie mieli przyjemnosci wg mnie o.O oj...moze po prostu nie potrafie tego zrozumiec, bo mam inne hmm 'zasady' i teraz wydaje mi sie to takie bez sensu a film wlasciwie o niczym... Naprawde dziwne mam odczucia.

mrech

Chyba nie skumałeś wypowiedzi Elizy90, nie pisała o Claire tylko o aktorce, która dopuściła się zdrady swojego życiowego partnera biorąc do ust członka jakiegoś innego aktora.

ocenił(a) film na 8
msbotor

pewnie masz rację..ale to jest już prywatny problem ludzi uprawiających ten zawód ..wiem że nie wszyscy aktorzy godzą się na podobne sceny..., ale są i tacy którzy podczas kręcenia filmu zrywają poprzedni związek ..np. Collin Farell vel Suszarka.. zjawisko dosyć powszechne

ocenił(a) film na 6
msbotor

Aktorzy porno też mają małżonków i jakoś nikt z nich nie robi z tego wielkiego problemu.

ocenił(a) film na 5
Eliza90

byc moze dlatego aktorzy maja takie ciezkie i skomplikowane a przede wszystkim mnogie zwiazki? Jak dla mnie takie role by odpadaly...

ocenił(a) film na 8
Eliza90

Widzisz, ty nie rozumiesz aktorów, "którzy godzą się na występowanie w tego typu scenach", a ja nie rozumiem ludzi którzy tracą kasę i czas oraz ograniczają swoje horyzonty z powodu szamanów tego czy innego wymyślonego bożka. Tak więc ja nie rzucam na tacę (i chciałbym żeby Państwo nie rzucało moimi pieniędzmi), a ty oglądaj filmy w swoim guście. Proste ?

użytkownik usunięty
rezzou

Nie, nie jest proste. Żeby człowiek mógł się wypowiedzieć w danym temacie, to najpierw musi się z nim zaznajomić (czytaj: np. obejrzeć dany film). Idąc dalej, żeby stwierdzić czy dany film jest w czyims guście, to trzeba go najpierw obejrzeć itp. itd. Poza tym to, że ktoś coś komentuje negatywnie, a tobie się to akurat podobało, nie oznacza zaraz ataku na twoją osobę. Nie ma to jak komentarze z fochem w stylu "jak ci się nie podoba, to nie oglądaj"...

ocenił(a) film na 8

"żeby stwierdzić czy dany film jest w czyims guście, to trzeba go najpierw obejrzeć" No nie do końca się zgodzę. Ja dla przykładu nie będę pałał wielką chęcią zobaczenia filmu z agatą buzek, bo wiem, że na jej widok bierze mnie odruch wymiotny. Albo kolejnej ekranizacji pana Coelho (czy jak się on tam pisze), bo wiem, że jedynie krew mnie zaleje, że z pięknie opakowanych truizmów czyni się prawdę objawioną a ich głosiciela uważa za wielkiego guru (i nie daj boże) filozofa. Po prostu, jeśli widziało się już tych parę filmów w życiu, to ma się mniej więcej rozeznanie co może być w twoim typie a co nie. Ostatecznie zostaje gustomierz :)

"Żeby człowiek mógł się wypowiedzieć w danym temacie, to najpierw musi się z nim zaznajomić" W ogólnym sensie mogę się z tym zgodzić. Tylko tu nasuwa się stara prawda - cokolwiek robisz, zadaj sobie pytanie- po co ? Po cóż miałbym oglądać np. kac wawę i się na je temat wypowiadać ? Z jednej strony mój gust i pewne doświadczenie filmowe podpowiadają mi, że kolejna polska "komedia romantyczna" z obowiązkową obsadą Szyc, karolak kot i Adamczyk będzie wulgarnym i nieśmiesznym szajsem, z drugiej nie ma sensu, żebym się o niej wypowiadał. Tłumy i tak polecą do kin. To co ja mógłbym napisać, napisał Pan Raczek i to sprawiło, że tym razem patent się zaciął i tłumy nie pognały podziwiać diastemy pana karolaka.
Więc jeśli podejrzewasz, że w tym filmie aktorzy będą uprawiali seks pozamałżeński i miziali się po pupciach (a po opisie, recenzjach, obsadzie aktorskiej, reżyserce chyba można się tego spodziewać) to go nie oglądaj i nie trać energii na komentowanie go. Twoja ewentualna krucjata nic tu nie zmieni - dalej będą filmy, w których aktorzy uprawiają pozamałżeński seks i miziaja się po pupciach

"Nie ma to jak komentarze z fochem w stylu "jak ci się nie podoba, to nie oglądaj" A gdzie tam foch, po prostu oddajmy bogu co boskie, a cesarzowi, co cesarskie. O nic więcej nie proszę.

użytkownik usunięty
rezzou

Jakby co, nie czytałam całości, bo mi się nie chciało, za dużo tekstu jak dla mnie no i jeszcze ten styl lekko pańciowaty, chyba w wydaniu męskim, ale zgadzam się co do coelho (badziewie dla lasek, którym się wydaje, że mają mózgi) i też nie wiem jak się to pisze i nawet nie chcę wiedzieć. Poza tym jak dla mnie w każdym filmie aktorzy mogą miziać się po pupach dowolnymi przedmiotami, nie ważne czy z żonami, kochankami czy z dziećmi sąsiadów, pod warunkiem, że to będą ładne pupy, bo nie widzę sensu ogladania brzydkich.

rezzou

Najłatwiej powiedzieć, że "nie czytam całości, bo mi się nie chciało" - poziom wypowiedzi świadczy o człowieku, a tutaj trzeba by się położyć na podłodze w kopalni, a i tak będzie za wysoko.
Zgadzam się z każdym słowem. Po to są trailery, recenzje i fora, żeby sprawdzić, czy coś się nadaje do obejrzenia, czy niekoniecznie. Nie widzę sensu oglądania filmów wszystkich gatunków i z całego świata, bo jeśli nie trafia w mój gust, to po co? Dyskusja a hejtowanie też się różnią od siebie.

Natomiast nie zgodzę się, bo jakoś chyba rozumiem tych aktorów, którzy decydują się na takie ostre sceny. Może prywatnie sama bym się na to nie ośmieliła i też się czasami zastanawiam, jak to jest, bo przecież do fizycznych aktów doszło i nie ulega to wątpliwości. Jednak chyba na tym polega ten zawód, może podobnie jak praca modelek, które często występują półnagie - piosenkarz pracuje głosem, aktor pracuje ciałem, dosłownie. Aczkolwiek jestem pełna podziwu, że partnerzy życiowi aktorów w ich życiu prywatnym są w stanie przełknąć takie sceny z udziałem swoich ukochanych, bądź co bądź jest to moim zdaniem kontrowersyjne.

ocenił(a) film na 5
rabarbara87

Mnie jakkolwiek w tym wypadku zachowania aktrow dziwia z tego względu ze w filmach fabularnych czy innych poza porno oczywiście produkcjach seks jest udawany to znaczy nie dochodzi do aktów a w tym przypadku jak na przykład ujecie seksu oralanego było po prostu prawdziwe. Tak aktor gra cialem ale gra nie polega chyba na dosłownym seksie z inną osobą. Jesli chodzi o filmy fabularne pierwszy raz sie z czyms takim spotkalem i jakkolwiek jestem zdziwiony.

ocenił(a) film na 6
tiger777b

Mało filmów widziałeś. Bądź co bądź może gorszyć i moim zdaniem takie sceny są niepotrzebne, bo nic nie wnoszą do filmu oprócz kontrowersyjności, ale jeżeli ktoś się na to godzi to jego sprawa.

ocenił(a) film na 8
rezzou

Bóg Cię mimo to kocha!

ocenił(a) film na 3
Eliza90

równiez uwazam że odbywanie stosunku na planie filmowym jest i tak zdradą...

Eliza90

Pie.dolisz jak potłuczona. Rozejrzyj się po świecie, ludzie się pie.dolą po kątach jak króliki, a Ty o jakiejś zdradzie prawisz. Żeby pomyśleć, że to może być zdrada to trzeba mieć jakieś wyższe uczucia, tymczasem ludzie to zwierzęta, a te pie.dolą co się rusza. Ot i cała prawda.

ocenił(a) film na 1
dingo21

chyba ty

Eliza90

oj za kasę ludzie zrobią wszystko :)

Eliza90

Oczywiście, że to zdrada. Ale to już problem tych aktorów i ich partnerów. Skoro wszyscy się na to zgodzili, to nic nam do tego. Niemniej jednak osobiście nie rozumiem, jak tak można. To, że aktor gra m.in. ciałem nie musi oznaczać, że ma od razu uprawiać z kimś seks. Ale z drugiej strony, pocałunek to też zdrada, a to już robi znacznie więcej aktorów.

lostek815

Fakt. Pocałunek to też zdrada, ale aktorzy (przynajmniej teatralni) nie zawsze całują się naprawdę, całują np. kącik ust lub przyjmują taką pozę, że widownia jest święcie przekonana o namiętnym uścisku. Ale nawet jeśli brak markowania i blagi, czym innym jest połączenie ust, a czym innym zetknięcie się narządów płciowych!!

Co do filmu - również nie rozumiem motywacji tych aktorów (ich życiowych partnerów również). Po co to tak dosłownie pokazywać?! Nawet ten moment, powiedzmy, "oralny" dało się przedstawić subtelniej i nie wprost. Taka dosłowność to już pornografia (wprawdzie nigdy nie oglądałam, ale tak ją sobie wyobrażam).

Eliza90

Wszystkie sceny miłosne między Kerry Fox i Markem Rylance są prawdziwe. Jednym słowem ładował jej fiuta do muszli i się spuszczał do środka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones