PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689471}

Ip Man 3

Yip Man 3
7,2 10 923
oceny
7,2 10 1 10923
Ip Man 3
powrót do forum filmu Ip Man 3

Film ukazuje życie mistrza Ip Man w Hong-Kongu w połowie dwudziestego wieku, a kończy się śmiercią jego żony Wing Sing w 1960 roku, która zmarła na raka.
W rolę mistrza ponownie wcielił się rewelacyjny Donnie Yen, a jego żonę niezmiennie gra przepiękna i utalentowana Lynn Chung. To, co najbardziej podoba mi się w sposobie portretowania Ip Man w tej serii filmów, jest podkreślanie wierności tego człowieka względem tradycji, szlachetnych zasad wschodnich sztuk walki oraz - a może przede wszystkim - ukazanie skromności mistrza Ip Man oraz jego szacunku dla innych ludzi.

Walka z Tysonem wyszła zaskakująco dobrze :-) Natomiast najbardziej podobała mi się walka finałowa, która wyglądała jak prawdziwy pojedynek pomiędzy dwoma mistrzami (cios za cios, zachowanie gardy/pozycji nawet po upadku, etc.). To natomiast, co pokazało prawdziwą klasę przeciwnika Ip Man, było stwierdzenie: "Rozpoznaję swoją porażkę" - honor i uczciwość - coś, co pozostaje współcześnie w ogromnym deficycie wśród współczesnych nam ludzi (niestety).

,,W rolę mistrza ponownie wcielił się rewelacyjny Donnie Yen''
Wydaje mi się,że z całej trylogii w tej części potencjał Donnie'go został najsłabiej wykorzystany.
Porównując z poprzednimi częściami walki ciut zawodzą.Dla mnie najlepsza w windzie,a z Tysonem-super wrażenie robi szarża Tysona na samym początku.
A co najbardziej podobało mi się,że twórcy w tej części postawili duży nacisk na chorobę żony...

użytkownik usunięty
pawelk1504

Jego walki "ciut zawodzą"? Która konkretnie? Była taka jedna, gdy więzili jego syna i wtedy rzeczywiście "walczył-nie walczył", ale oprócz tego walczył bardzo dobrze.
Zgadzam się jednak, że pod względem scen walki najbardziej widowiskowa był chyba część pierwsza. W drugiej też bardzo podobały mi się sceny walk na wielkim, okrągłym stole, z jego walką z Sammo Hung w finale :-)

Ponieważ te filmy starają się w miarę wiernie sportretować jego życie, być może w późniejszym jego okresie Ip Man był mniej ... butny :-) - oczywiście biorąc pod uwagę, że praktycznie w ogóle buta u niego nie występowała :-)

Pokazanie choroby jego żony pozwoliło na większą rolę Lynn Chung i z tego powodu też się cieszę. Poza tym troska, jaką Ip Man otaczał swoją żonę również bardzo mi się podobała.

Ta o której wspomniałaś i podczas podpalania szkoły-porównaj te walki z walką z cz. 2 na targu rybnym,czy w cz.1 w hali produkującej bawełnę.
Ogólnie wydaje mi się,że potencjał Donnie'go był dużo lepiej pokazany w poprzednich częściach.Nawet walka z Tysonem ogólnie rozczarowuje.I dałaś dobre określenie-,,widowiskowość walk''-właśnie trochę mnie to rozczarowało,bo w poprzednich częściach postawiono duży nacisk na dopracowanie szczególików walk i ich pokazanie widzowi,a tu tego brakło.
No i w porównaniu z poprzednimi częściami,które były podane w lekkiej formie można nazwać komediowej,ta jest bardziej poważna.
Tak samo w tej części zabrakło choćby kilku scen treningów z uczniami-nie ma ani jednej takiej sceny,a uczniów widzimy,że są,bo każda szkoła ma swój stolik w knajpce.
A czy z tą troską o żonę było tak naprawdę ciężko stwierdzić,bo tak samo pominięto zupełnie w filmie,że po wojnie był policjantem w Foshan,a także,że uciekł do Hongkongu,bo kogoś zabił....

użytkownik usunięty
pawelk1504

Z tą "lekką formą komediową" się nie zgadzam. Przecież w pierwszej części w połowie filmu doszło do napaści Japończyków na Chiny i pokazali okupację tego kraju; biedę, w jakiej żyli ludzie, no i zabójstwo przyjaciela Ip Man na arenie, w której walczyli o worek ryżu - to doprowadziło do żądania Ip Man o walkę z dziesięcioma przeciwnikami.

OK,ale do napaści Japończyków jest,to podane w formie komediowej...

Na podstawie trailera spodziewałam się większego udziału Bruce Lee i Tysona, dlatego odczułam spory niedosyt. Tylko jedna walka z Tysonem (owszem świetna, prawdopodobnie najlepsza walka w filmie), Bruce Lee w zasadzie tylko wspomniany - szkoda, bo miałam nadzieję, że trochę lepiej zaakcentowany będzie ich wzajemny udział w swoich życiach.
Dla mnie jednak mistrzem serii i tak pozostaje scena z walki z pierwszej części i "Tato, mama mówi, że jeśli nie zaczniesz walczyć, cały dom stanie się ruiną"

ocenił(a) film na 8

Chińczycy się uczą kręcenia filmów pilnie obserwując i notując zaproszonych aktorów, reżyserów itp. Nawet gdyby ich filmy miały mieć nieco propagandy to nie przeszkodzi mi w ich oglądaniu jeśli będą lepsze od hollycrapu.

użytkownik usunięty
Sharimsejn

Sami też wiele wnoszą w ramach samouctwa. Jakieś dwadzieścia lat temu oglądałem film dokumentalny o filmach sztuk walki. Pokazywali urywki scen z takimi aktorami jak Bruce Lee (oczywiście :-) Jackie Chan, Sammo Hung, Yuen Biao (Trio) Cythia Rothrock i inni. Obszerniej omawiano filmy trójki przyjaciół (Trio), którzy w wieku sześciu lat trafili do dwunastoletniej szkoły - wielu specjalizacji - balet, sztuki walki, sztuki (w ogóle), aktorstwa, pracy z kamerą, matematyki, etc. Każdy dzień zaczynał się i kończył treningiem, mieli też sztuki teatralne i rotowali role. Także w Chinach ludzie się dość ostro trenuje ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones