Zgadzam się z opiniami, że do połowy filmu oglądało się całkiem ok. Mimo, że scenariusz już zaczynał powoli wywoływać skrzywienie na twarzy (zabieranie mutanta do szopy babci - WTF??), to jednak dość ciekawie się oglądało i chciało się dowiedzieć co będzie dalej.
No ale jedna scena (kto widział to już wie jaka:) ) przekreśliła wszystko - kompletnie niewiarygodna, nieprzekonywująca i z dupy wzięta.
Nie wierzyłem, że ktoś mógł wpaść na taki pomysł w takim momencie filmu. A dalej już oglądało się z jednym okiem zamkniętym..
PS: No i idiotyczna okładka filmu. Spojluje wszystko.
Uwaga - SOJLER!
Mnie ta babcina stara szopa też ubawiła, a tym bardziej fakt, ze inteligentna i silna istota nie potrafiła z niej się wydostać ;)
Ale pomińmy to, faktycznie, film się ciekawie zaczął, ale w miarę czasu robił się coraz bardzie wydumany.
Ujmując wszystko w całość, stworzyli istotę, z która przespał się jej twórca i opiekun. Po tym doniosłym akcie istotka "przepoczwarza" się, zmieniając się w wersje męska, która gwałci matkę, w efekcie czego kobiecina zachodzi w ciążę..!! No proszę was, ja wiem że kino rządzi się swoimi prawami, ale kurcze, bez przesady
kTO TO WYMYŚLIŁ, I CO BRAŁ W TRAKCIE PISANIA SCENARIUSZA?