Efekty są nawet niezłe z tego co pamiętam - ptaki mi się podobały; fabularnie jednak ten film to dno totalne, nie ma zupełnie nic do zaoferowania.

A niby czemu fabularnie dno totalne? Myślisz, że dokument z Discovery Channel o tej samej tematyce byłby bardziej wiarygodny? Nie sądze.

"bo za mało widział żeby krytykować"

Oho, a ja bym powiedział, że to ty chyba za mało dobrych filmów widziałeś, skoro zdecydowałeś się na gloryfikację tego obrazu...

Dla mnie też ten film sie podobał,e tylko nie wiem dlaczego ma taka słabą ocenę?

bo jest przewidywalny, ogladajac go ma sie wrazenie ze sie go juz ogladalo i wiadomo kto kiedy zginie, kto sie poswieci. akcja nie bardzo trzyma w napieciu. ogolnie ogladajac to w kinie ze znajomymi mielismy ubaw jak na komedii:P.
Pozdrawiam

Efekty to może i na poziomie, ale fabuła do bani i do tego jeszcze typowy amerykański model bohatera, który umiera z uśmiechem na ustach i śpiewa hymn państwowy.

Cóż, ja osobiście właśnie uważam, że efekty cudne nie były... Scena z rozwścieczonymi ptakami- owszem, jednakze obraz Rzymu niszczonego przez 'superburzę', ugh... sztuczny tak, że miałam wrażenie, że przez chwile ogladam inny film, sądze że mogli się postarac o wiele bardziej.

Fabuła- może i bajka ale co z tego? czy kino katastroficzne musi opierac się zawsze na dowodach naukowych z encyklopedii PWN? wiekszosc tego typu filmow jest kompletnie nierealna, ale to wlasnie w nich przyciaga, bez sensu byloby oglądanie filmu o zwyklej powodzi, czy kolejnym juz tornado, moze warto otworzyc sie nieco na troche fantastyki? Luuudzie, nie bądźmy takimi nudziarzami.

I nie rozumiem tylko co masz na mysli pisząc o 'typowym amerykanskim modelu bohatera, ktory umiera z usmiechem na ustach i spiewa hymn panstwowy'. [uwaga bedzie SPOILER ;]Chyba nie masz na mysli dr Zimskiego, ktory pierwszy chcial uciekac z tego statku, a kiedy juz wiedzial, ze zginie smial sie jak najbardziej HISTERYCZNIE, bez krzty szczecia i bez nucenia jakichkolwiek hymnow ^^ a ci ktorzy sie poswiecili- to byly bardziej koniecznosci, niz ich jakas wielka potrzeba ;]

Tu nie chodzi o wiarygodność, nie chodzi o to, że fabuła to bajka. Można zrobić dobrą niewiarygodną fabułę - n.p. "Labirynt Fauna". Rzecz w tym, że, jak już pisali przedmówcy, wszystko jest KONWENCJONALNE i PRZEWIDYWALNE do bólu, z czego wynika kompletny brak wrażeń. Dlatego film nie sprawdza się nawet jako kino czysto rozrywkowe.

Większosć wypowiedzi jakie czytalam dotyczacych fabuly tego filmu wlasnie dotyczyla tego, ze 'to bajka', dlatego o tym wspomnialam, ale rzeczywiscie w tym watku mowa byla o przewidywalnosci... Coz, wiekszosc filmow katastroficznych jakie widzialam byla raczej przewidywalna, zazwyczaj wiekszosc zalogi ginie, a cel wyprawy zostaje osiagniety wtedy, keidy wszystko wydaje sie byc już stracone... Oczywiscie tutaj nie bylo inaczej, jednakze, hm...
kilka scen wedlug mnie bylo dosc zaskakujacych. [oczywiscie tu spoiler] Np uderzenie odlamkiem krysztalu (chyba) dowodcy... albo nagly zwrot akcji kiedy Zimsky i Keyes przy ostatnim ladunku zauwazaja blad w obliczeniach, i to, ze najpierw keyes zostaje przygnieciony, a potem sytuacja sie odwraca ;] A sytuacja kiedy ten Francuz rzuca sie po notatki do zniszczonego modułu, i Beck musi podjac decyzję czy odlaczyc modul kiedy Keyes probuje uratowac przyjaciela? Hm, mnie trzymala w napieciu.

Dla mnie film ten rozrywką był, cóż, możliwe, że nie jestem na tyle domyślna żeby w oczywistych sytuacjach zostac zaskoczoną ;] ale zaskoczona byłam nieraz.

A Labirynt Fauna- oglądałam go poraz drugi, chyba nawet przedwczoraj i fabuła równiez jak najbardziej mi się podobała i rowniez uwazam, ze byla lepsza niz w 'Jadrze ziemi' :) jedynie staram sie jakos 'obronic' ten film przed strasznie zanizonymi recenzjami i wrecz bluzganiem na niego, bo uwazam ze na to az nie zasluguje ^^

Nie za bardzo mogę rozsądnie polemizować, bo już ponad rok minął odkąd widziałem ten film, a nie odcisnął mi się głęboko w pamięci. Pamiętam za to, że kompletnie nie trafił do mnie. Po prostu historia/realizacja nie sprawiły, że obchodził mnie los bohaterów, dlatego seans przesiedziałem ziewając.