Najprawdziwsza prawda... Duże zaskoczenie. I przeboleć nie mogę, że Jarmusch olany zupełnie.
Olanie Jarmuscha przewidywałem ale ten Loach...
Wielkie zaskoczenie i chyba patrząc na skład konkursu i recenzje filmów wielkie rozczarowanie choć Loacha uwielbiam za "Kes".
No... Recenzent, któremu najbardziej ufam, tj. Tadeusz Sobolewski, umieścił film Loacha na trzecim miejscu na swej liście faworytów. Przed nim dał Dolana i Jarmuscha właśnie... Generalnie konkurs był w tym roku bardzo różnie oceniany - wiele filmów zbierało skrajnie różne recenzje, tak więc być może wszystkiego się trzeba było spodziewać.
A Loacha znam, niestety, dość słabo, nie widziałem jeszcze ani "Kesa" ani "Ziemi i wolności"... Czas to nadrobić. Z tego co widziałem najbardziej podobał mi się "Jestem Joe". Jeżeli "Daniel Blake" jest podobny, to nie będę miał pretensji o tę nagrode.
Dolan, Assayas i Arnold zbierali recenzje ekstatyczne i bardzo krytyczne. Mendozę prawie wyłącznie zjeżdżano.
A Ade, Filho, Jarmusch, Puiu i Verhoeven mieli recenzje świetne, a nic nie dostali. Więc... jury zrobiło jak chciało.
Co do Loacha - to zobaczymy. Moim zdaniem jego Palma za "Wiatr..." to jedna z najmniej ciekawych (co nie znaczy: najgorszych) w całych dziejach Cannes. Ale ten "Daniel Blake" może być lepszy. Może, ale nie musi. :P Ja Loacha znam jako tako. Widziałem jego 10 filmów (+ "Bilety", które zrobił z Kiarostamim i Olmim). I lubię go tak 'pół na pół'. "Kes" jest boski, "Słodką szesnastkę", "Czuły pocałunek", "Bilety" i "Polaka potrzebnego od zaraz" też polubiłem. "Jestem Joe" i "Ziemia i wolność" dają radę, "Wiatr..." też (ale już tylko 'dają radę': szału nie ma), ale już "Chleb i róże", "Szukając Erica" i "Whisky dla aniołów" to cienizna, więc z Loachem nigdy nic nie wiadomo.
Chyba sobie teraz zapuszczę "Klub Jimmy'ego". :)
"Więc... jury zrobiło jak chciało." - no i dobrze... "Bo od tego oni są, od tego są oni, od tego są!" :)
Palma za "Wiatr" oczywiście była mało ciekawa, bo i film taki... standardowy. Jak "Pianista" :) Ciekawe, że film o podobnej tematyce, który kiedyś Wenecję wygrał, czyli "Michael Collins" też taki standardowy był.
Loacha znam dośc słabo, jak już pisałem wyżej. Polecam "Hidden Agenda", skoro nie widziałeś. I jednak Arnold jeno wyrównała rekord Nagród Jury, który należy do... Loacha :)
Albo dobra: jednak nie "Klub Jimmy'ego", bo mnie zniechęciłeś - ale, jeśli dobrze pójdzie, to zaraz zapuszczam "Riff-Raff" (Europejska Nagroda Filmowa)
Więc "Riff-Raff" to grupa "OK, ale bez szału". I niestety obawiam się, że "Blake" też taki będzie. W każdym razie niczego na poziomie "Zimowego snu", czy "Wujka Boonmee" się nie spodziewam (czy choćby "Życia Adeli").
Tradycyjny wpis widzę już na miejscu. Mam nadzieję, że jak najwięcej filmów konkursowych trafi szybko do Polski, bo to był prawdziwy canneński tydzień gigantów. Oczywiście najbardziej czekam na Jima Jarmuscha, chociaż żałuję, że został kompletnie zignorowany. Ale widzę, że podzielasz mój ból. ;)
Na Onecie piszą, że "Daniel Blake" ma być na jesieni. Liczę na wcześniejsze zoczenie na NH. I podobnie liczę na Jarmuscha tamże...
Gutek się podniecał, że zdobyli 7 czy 8 filmów z Cannes do dystrybucji. Ale nie zwycięzcę. Polskie szczęście :)
Grunt, że na NH będzie. Tragedia z brakiem poprzedniego złotopalmowca na zeszłorocznej edycji festiwalu nie powtórzy się ;)
Ja tak samo, bo na NH rano tylko kawę piję, na pierwszy posiłek idę po pierwszym filmie :)
M2 Films, czyli ludzie, którzy zajmą się dystrybucją filmu Loacha, informują na Facebooku, że będzie w kinach 'jesienią'