1) Super obsada... ale co z tego skoro drętwy film, a z obsady tylko Bill zagrał na poziomie. Reszta bardzo przecietnie, ale tez takie role mieli
2) Niezłe efekty
3 Zerżnięte z VanHelsinga, który mimo dekady różnicy nadal jest duzo lepszym filmem
4) O czym własciwie jest ten film. Akcja dzieje sie tak szybko ze nic nie wiadomo. Jakiekolwiek rozwinięcie postaci gargulców, demonów COKOLWIEK. Walki bez emocji. Brak słów na to
5) Dialogi - mogłoby ich nie być. Robione na siłe żeby coś było mówione w stylu "giń w męczarniach demonie". Jakie to musiało być kompromitujace dla Eckharta.
Dziwi mnie że aktorzy o takiej renomie w tym zagrali. Wyobrazam sobie jak czuli sie po premierze Władcy Pierscieni czy Batmana, a jak musieli sie czuc siedząc w kinie na tym potworku.
Nie ma wielkiej tragedii, ale ... bez szału
Na plus:
- sceneria na początku i katedra
- to jak załatwił księcia demonów było epickie
- efekty
- przemiany gargulców w ludzi i z powrotem
- walki
- silne postacie kobiece (o dziwo pani doktor nie była bezbarwną damą w opresji)
- dobra gra aktorska
- fajna muzyka
Na minus:
- nikt nie zauważa latających nad miastem gargulców, walk i fajerwerków
- zerżnięte z Van Helsinga gniazdo z ciałami
- jakieś mętne to było
- ani słowa o tym, czemu demon nie opętał Adama.
- bezbarwne postacie w tle. Z gargulców pamiętam tylko królową, mimo że ten jej bodyguard też chyba miał być jakąś ważniejszą postacią. Niepotrzebnie im nawet dawali imiona.
Generalnie rzecz biorąc film nie najwyższych lotów, ale to chyba taki typ. Oglądało się go dość przyjemnie i nie dłużył się jakoś strasznie.
na końcu książę demonów mówi do Adama,że ma duszę. Dlatego nie został opętany przez demona