zgadzam się, dla zabicia czasu może być ;)

Ja zabijałem na raty, 3 razy bo na raz za ciężki był dla mnie ;)

Nawet dla zabicia czasu.... ciężko było mi ten film ścierpieć.

Teksty były na miarę takich bajek jakie mają teraz dzieci w telewizji. (Np. ten "Ben 10" czy te jakieś koszmarne przeróbki komiksów Marvel'a) Jedyne co mogłabym jeszcze pochwalić, to efekty specjalne. Komputerowcy się naprawdę napracowali i efekt końcowy był dosyć znośny. Ale zdecydowałam, że nawet dlatego nie dam niczego więcej jak 4*
Przede wszystkim dlatego, że nawet jak dla zabicia czasu to wolę obejrzeć po raz drugi " R.I.P.D. Agenci z zaświatów" niż tego Franka.
"R.I.P.D." miał przynajmniej jakiś sensowny scenariusz, humor, i był mniej przewidywalny. A oglądając z siostrą Frankensteina już parę minut wcześniej spodziewałyśmy się tego co się stanie.

Aż tak ci się ni podobało? ;) Mnie tam jakoś poszło... Ale chyba jedynie dzięki efektom specjalnym... ;D

O co chodzi z tymi tekstami bajek dla dzieci ? - Przeciez tyle bajek dla dzieci ma swietna ocene - 7; 8 a nawet wyzej wiec w czym problem ? - Frankenstein to klasyka prozy, kina...etc. a od zawsze byl i zawsze bedzie bajka ! ... - no chyba zeby utozsamiac go z konsumentami narzadow - serc , watroby. nerek ... - ostatnio slyszalam nawet o 7 letniej dziewczynce z przeszczepionym calym ukladem pokarmowym - chodzi se do szkoly - poki co swiata nie zbawia ale kto wie - jak dorosnie ... ? - Sprawa moze stac sie powazna, ale poki co cieszmy sie ze bajki maja teksty jak z bajek - a ze dla dzieci ? - ponoc w kazdym z nas drzemie dziecko... - za wyjatkiem psychopatow.... - mozgu jeszcze przeszczepic sie nie da.

Filmy są spoko do momentu kiedy są logiczne, a ten za cholerę nie trzyma się w tych ryzach.

Myślę że za ostro do tej kwestii podchodzisz. Prawda całość zawisła na sznurku od bielizny ale już na samym początku straciłem jakiekolwiek złudzenia że będzie to wartościowe, wzbogacające kino. Jak już pojechali z zakonem gargulców które walczą z demonami to było wiadomo że jest to robione na kolejnego Blade'a. Demony nazwano tylko tak żeby uzasadnić dlaczego je bijemy. Podobnie nazwa frankenstein to tylko chwyt marketingowy. Całość opiera się na założeniu że widz nie będzie myślał tylko oglądał efekty specjalne i nieskomplikowaną rezankę. To że demonów było 4x więcej niż Gargulcow i mogły je zgnieść od samego początku z miejsca wykluczyło wszelką logikę w filmie. Jest to kino z serii wyłącz mózg na 2 godziny niech odpocznie.

Mój mózg właśnie odpoczywa kiedy oglądam coś mądrego i logicznego, a nie kiedy w*urwiam się za przeproszeniem za to co dzieje się na ekranie i nie mogę przez to oglądać ze spokojem.

hmm a to dziwne, raczej mózg odpoczywa oglądając coś lekkiego byle leciało, nie zastanawiając się głęboko nad fabułą, powiązaniami, zagadkami czy symboliką. Filmy "mądre" zazwyczaj wymagają większego skupienia i wysilenia mózgownicy.

Zgadza się - do obejrzenia i zapomnienia. U mnie 5/10 za aktora grającego Frankensteina i ładną blondynkę ;)

dokładnie, blondi robiła robotę :D

Bo to Polka (na szczęście słowiańska krew nie tylko do ubijania masła się nadaje), tylko urodzona w Australii. I po naszemu też całkiem nieźle mówi. Gdyby nie ona nie dałbym rady obejrzeć do końca :)

Zobaczylem ale bez zachwytow, Eckhard spoko ale scenariusz na serwetce w kawiarni pisany.