Piszcie do dystrybutora Imperiala - http://www.imperial-cinepix.com.pl/contact który wprowadził u nas do kin Nazwym się Khan, może jak będzie dużo chętnych zdecydują się go wpuścić ja przed chwilą wysłałem zapytanie, zobaczymy co odpiszą. Spróbować nie zaszkodzi przecież :)
Kto próbuje ten nic nie traci - masz rację. :) Jeśli zmobilizujemy się to może jeszcze w tym roku byśmy premierę mieli, niby w drugiej połowie grudnia, ale zawsze lepsze to niż nic.
Prócz wiadomości warto ich pomęczyć telefonicznie. Jutro wykonam telefon.
Pozdrawiam. :)
Przepraszam za opóźnienie, ale siła wyższa nie mogłam opisać sprawy wcześniej.
Pomijając, że to co napisała Irmgarda jest prawdą (prezes Imperialu miał 80% udziałów w produkcji "My name is Khan") to jednak można opisać dokładnie (!) sytuację i wysłać do asystentki prezesa (prezes jest całkowicie anglojęzyczny) to raz. Dwa prezes decyduje na początku roku kalendarzowego, jakie filmy zakupić, więc jeśli teraz z tym wyjdziemy jest szansa, że on powalczy o prawa w styczniu 2013 (zakładając, że końca świata nie będzie :D).
Przedstawiłam sytuację, jak mogłam, nawet zapowiedziałam, że jesteśmy w stanie sami tłumaczyć, więc nie dołożą do tego kosztów dodatkowych, nawet zaoszczędzą, bo dla nas to przyjemność, a dla nich biznes.
Wydaje mi się, że gdyby wprowadzić ten film, fani się ożywią, że jest jakieś zainteresowanie tym, co lubią. Poza tym negatywne podejście do sprawy powoduje najczęściej negatywne konsekwencje - nie wierzymy w siebie, w swoje działanie to i to działanie traci na wartości, i kończy się fiaskiem. A więc (wiem, wiem - od a więc nie rozpoczynamy zdania): WŁĄCZMY POZYTYWNE MYŚLENIE!!! :)
Pozdrawiam. :)
Zacna inicjatywa, ale moim zdaniem z góry skazana na niepowodzenie - Imperial wprowadził "Nazywam się Khan" do polskich kin, ponieważ ten film był współprodukowany przez "Fox Star Studio", które jest indyjskim oddziałem "20th Century Fox", którego dystrybutorem na Polskę jest właśnie m.in. Imperial (tak jak i takich amerykańskich gigantów, jak MGM, Paramount, Dreamworks i Sony Home Entertainment). JTHJ jest produkowane i dystrybuowane przez "Yash Raj Films", a więc firmę, z którą Imperial nie współpracuje.
Poza tym zainteresowanie indyjskimi filmami od mniej więcej półtora roku-dwóch lat jest bardzo niskie, a wiadomo, że filmy wprowadza się do kina / na płyty DVD po to, aby na nich zarobić, a nie do nich dołożyć, więc szansa na to, że jakiś dystrybutor zdecyduje się na zainwestowanie w JTHJ jest właściwie zerowa. Zwłaszcza że w Indiach na pewno słono sobie zażyczę za prawa do niego, bo to przecież film wujka Yasha (na dodatek ostatni najprawdopodobniej) i to z SRK, Katriną i Anushką, a więc megagwiazdami.