Zawod szpieg, monachium, czy szpieg to lepsze filmy. Poczatek wrecz wydaje sie byc powyrywany. Jakby montaz byl zly. No niby ten bohater ma miec rozterki, co z dana sytuacja zrobic, ale wyszlo to jakos sztucznie. Koncowka za to niezla. Poscig choc nic nie wnosil do filmu to byl niezle nakrecony. No i to napiecie juz tez bylo o wiele wieksze. Mozna bylo dodac troche tragizmu do danej postaci. I moze nie nazywac go Kuklinski. Mogloby to wygladac na profesjonalne kino, a tak film poruszyl, a w zasadzie musnal temat dosc goracy, oparl sie o fakty i stal sie recenzja rezysera co sie wtedy stalo, a nie filmem szpiegowskim. Czy prawdziwa? Czas pokaze.