nie nie człowieku to ty ,,zastanawiasz się kiedy to się wreszcie skończy" kolejny kompetentny krytyk

Birdy mam nadzieję ze już Ci lepiej? btw rzeczywiście czytając Twój komentarz zastanawiałem się kiedy wreszcie skończysz, na szczęście nie trwało to długo :D

Jak we śnie, ko-szmirze, nudzie o ludkach majacych kłopoty z rzeczywistoscią. Dobranoc dziecinadzie........
Film bywa jak papier.........., wytrzyma wszystko.
Zachwyty innych świadczą tylko o istnieniu swiatów równoległych.
W moim nie mam nawet miejsca by go odłożyć.
Strata czasu i pieniędzy.

Gdybyś czasem pomyślał to najwyraźniej nie traciłbyś więcej czasu na pisanie bzdur nt. filmów które okazały sie dla Ciebie aż tak wielką stratą ale nieważne bo wiem jak Ci pomóc...
Powinieneś zabić czas czymś adekwatnie ambitniejszym a później zabić go raz jeszcze dla pewności że już Ci nie ucieka : ]
Film może nie jest wybitny ale napewno jest dobry i naprawde przyjemnie się go ogląda a twoja argumentacja świadczy tylko o tym że kochasz filmy z dużymi karabinami...

film jest jak papier toal....... <0

wygrałeś papierowy poruczniku ; ]

Senny koszmar, bo tak wypadałoby powiedzieć otwarcie o tym filmie, nie jest niczym szczególnym.
Moja ocena jest trochę podciągnięta, ale ta na fw jest i tak dla mnie ogromną zagadką...

Ta "ocena" nasuwa myśl, ze są ludzi widzący świat inaczej.
SF i inna literatura jest pełna opisów światów równoległych...

Sam temat jest do głębokiej analizy, chociaż paradoksalnie wydaje się być jałowy.
Problem tkwi w toczeniu się historii, ale przede wszystkim w głównym bohaterze Stefanku...

Uważam, że jeśli film nie trafia w nasze gusta lub po prostu nie trafia do nas, to nie oznacza to od razu, że jest beznadziejny. Jeśli się czegoś nie rozumie, nie trzeba od razu wyjeżdżać z inwektywami i nazywać coś "KICHĄ". Takie podejście jest infantylne i świadczy o niedojrzałości komentującego. Ja np. nie lubię filmów o Jamesie Bondzie, ale nie uważam, że są złe.

Oceniam film w ramach kategorii w jaką stara się wpisywać.
To ma być niby :
- Dramat (?) jeśli chodzi o narrację miejscami tak...
- Fantasy (!) ktoś fantazjuje, że zrobił "FILM",
- Surrealistyczny (\/) tak, ale czemu na 3 miejscu i nie non-stop a jedynie miejscami i bliżej końca...?
- Komedia () tylko dla ludzi o "specyficznym"(choć nie koniecznie surrealistycznym) poczuciu humoru,
- Romans "miłość ci wszystko wypaczy"...
Z ww względów wg mnie po prostu film udający coś więcej niż zapowiada nie dostanie dobrej oceny za oszukanie widza.
Gdyby zmienić mu kategorię "stadium przypadku, film szkoleniowy dla studentów medycyny -specjalizacja, (etc..)", może wtedy...

Czyli próbuje Pan stwierdzić, że jeśli coś wymyka się ze schematu i nie pozwala się jednoznacznie "zaszufladkować", nadaje się do kosza? Film wcale nie stara się wpisywać w żadną kategorię. Mnie ten film nie "oszukał", a przecież również jestem widzem. Po za tym, osoba która zna Gondry'ego, wie jakiego typu filmy produkuje i wie czego się spodziewać. Oczywiście rozumiem, że może się Panu nie podobać tylko uważam, że określenia typu "KICHA", "jest jak papier toal.." są zwyczajnie żałosne i niepoważne.

Jeśli ktoś uwielbia bagietki to OK. Ale proszę nie zmuszać do zachwytu nad nimi kogo lubiącego inne smaki.
Dyskusje na forum często są zero jedynkowe. Mnie ten film ani smuci ani grzeje. Zastanawia mnie tylko mocno zaangażowana postawa osób broniących takich produkcji.
W polskich realiach też zdarzają się twórcy robiący filmy dla siebie, tzn. nie licząc się czy komuś się spodobają.
Możliwe, że tu też po poprzednich filmach które przyniosły sukces pozwolił sobie reżyser na jazdę bez trzymanki po swojemu...
OK....
Ale mnie nie bawi, wzrusza, etc... tego typu narracja.
Jeśli innych spoko.
Nie chcę tylko by na tego typu działalność szły pieniądze z podatków...
A my w tej dziedzinie czerpiemy m.in. od nich wzory...

" Ale proszę nie zmuszać do zachwytu nad nimi kogo lubiącego inne smaki." czy ja w swoich wypowiedziach zmuszam Pana do zachwytu? Cały czas pije do całkowicie czego innego, a Pan wydaje się nie rozumieć o czym piszę, albo po prostu udaje. W tym wypadku taka gadanina nie ma sensu.

P.S. z tymi podatkami to mnie Pan rozbawił.

No mnie też nie zachwycił