Mnie wzrusza. Prawdziwie. Podobnie jak i "Karol...". Dobra gra, świetna klimatyczna muzyka.
Zarówno w tym jak i w tamtym filmie. A dla Was który lepszy?
Dla mnie mimo wszystko 'Jan Paweł II'. 'Karol...' to też kawał solidnej roboty, ale pomysł na realizację tego pierwszego filmu bardziej mi się podoba. Sądzę, że fakt, iż papieża grali dwaj aktorzy, nadaje atrakcyjności temu filmowi. Podoba mi się fizyczne podobieństwo Elwesa i Voighta, gra na poziomie. Adamczyk, choć aktor dobry, denerwował mnie w tej roli. Tyle z mojej strony. ; )