Myślę że twórcy filmu inspirowali się Imieniem Róży i Pachnidłem. Ponieważ oba te filmy bardzo mi się podobały, obejrzenie "Jasminum" wywołało we mnie skrajną irytację. Magiczny? Baśniowy? Film jest zwyczajnie nudny a fabuła denna.
Pachnidło? No jest też o pozyskiwaniu zapachu no ale ogólnie to tylko pretekst do stworzenia takiej a nie innej historii.. A Imie róży?? Gdzie ty w tym imię róży widzisz?? To że dzieje się w klasztorze tak?? Są jeszcze jakieś podobieństwa? Poza tym gdzie tu argumenty? Edukować trzeba domorosłych krytyków jak widzę...
To podaj podobieństwa (to jedno o pozyskiwaniu zapachu z ludzkiego ciała to nawet sobie darujcie bo to nie było istota tego filmu ).
Nie zamierzam ci na siłę szukać innych podobieństw, może nie było innych. Ale ja to nadal widzę jako wyciągnięcie esencji z innego filmu, zrobienie z tego wątku pobocznego i doklejenie dramatycznej, nieco nudnej historyjki o zakonnikach. (która również nie wprowadza niczego nowego do polskiego kina) Jeśli nadal masz klapki na oczach to też sobie możesz darować
Tak się zastanawiam, jak Kolski mógł "wyciągnąć esencję" z filmu "Pachnidło" (mniejsza o to, że bazuje na napisanej wcześniej książce, o której nie wspominasz), skoro premiera tego drugiego odbyła się kilka miesięcy po premierze "Jasminum"...
Kolski to Kolski, a jego filmowa wizja świata, umiejscowiona na prowincji, z elementami magii, jest realizowa także i w tym filmie. Ale najwyraźniej niektórzy sugerują się filmwebem i oceną, bezrefleksyjnie oglądają jakiś film, a potem narzekają, że im się nie podoba, bo nie wiadomo czego się spodziewali, zwłaszcza gdy nie mieli kontaktu innymi filmami danego reżysera, nie czują klimatu jego fimów i nie potrafią ich zrozumieć...
Fakt, zapomniałam o książce. Może dlatego, że była dla mnie zbyt obrazowa i obrzydliwa momentami i jej nie dałam rady skończyć. (Nie mówię że jest zła, po prostu za mocna na moją wyobraźnię). I może właśnie to też przekonuje mnie, że Jasminum nie jest kopią. Te historie są skrajnie różne, a sam motyw zapachu to za mało, tym bardziej, że nie jest to coś nowego w literaturze i filmie (Chociażby "Zapach kobiety" z Pacino).
Nawet jeśli pojawiają się wspólny element (zapach)między książką"Pachnidło", nawet jeśli pomysł został nią zainspirowany, kompletnie to nie przeszkadza. Książkę bardzo lubię jednak ma ona zupełnie inne przesłanie. Film Kolskiego jest baśniowy, magiczny. To są zupełnie inne historie, choć pojawia się wspólny element-zapach. To tak jakby powiedzieć że każda kolejna produkcja mówiąca o miłości była podróbą.
Nawiasem mówiąc książkę "Pachnidło" warto przeczytać zanim obejrzy się film. Ekranizacja zła nie jest, aleee jak zwykle książka nie do pobicia:). I kolejna różnica, po Pachnidle pozostaje niesmak, po Jasminum pozytywne zamyślenie...
Tak jak mówisz.....Ja dodam ,żeczasami jak lepiej usłyszeć :" że film gówno i że mi sie nie podobało ,bez podawania argumentów" niż takie bzdury w postaci zarzucania plagiatu z nic ze sobą nie mających wspólnego filmów.Jak widać do Kolskiego niestety trzeba dorosnąć. Dla mnie "Jasminum" to niepodległa, ujmująca historia, charakterystyczna dla Kolskiego i jakże przeze mnie kochana.
Podobieństwa do „Imienia róży”? Choćby scena z kartką papieru-witrażem. Zagadka godna Umberto Eco.
Jezusie brodaty.LUDZIE co wy piszecie....To zupełnie inne filmy...Pachnidło jest thrillerem opowiadającym jakże inną historię, a imię róży to film o zupełnie innym podłożu tematycznym...Idąc tym tokiem myślenia że jak jest o zakonnikach i zapachu to SHREK jest bardzo podobny do Jasminium gdyż puścił bąka a to też zapach....! 100% racji dla Charlie_Pace ... edukacja konieczna...Dramat, dramat, dramat..
Irytują mnie ludzie, którzy piszą bzdury, uważając się za ekspertów, tylko po to żeby zaistnieć..
Jasminum jest tak baśniowe jak gra Grażyny Błęckiej-Kolskiej. Lepiej będzie jeśli Kolski zostanie przy filmach o księdzu - policjancie - dyskotece i ruskiej mafii na białostocczyźnie ale żeby już nie pokazywał swojej magii w formie jak w przedmiotowym tytule bo mi leci z obu końców jak widze podobne zatwardzenie intelektualne
Skoro Ci to pachnie podróbą, to masz zdecydowanie coś nie tak z węchem. Porównanie do "Pachnidła" absurdalne, jedną z nielicznych rzeczy, które te filmy łączy, jest zapach. Równie dobrze można powiedzieć, że np. każdy film o muzyce jest taki sam i jeden powiela drugi.
Jaka inspiracja "Pachnidłem"! Jeśli wiedzę o perfumach bierzecie tylko z powieści Suskinda to dla was wszystko co się odnosi do perfum to plagiat "Pachnidła" (pewnie dlatego, że nie ma filmów fabularnych z perfumami w roli głównej oprócz "Pachnidła"). Powiedzcie jeszcze, że "Zapach kobiety" też jest inspirowany tą historią... Normalna, stara sztuka pozyskiwania zapachów i nie wiem co tu kogo bulwersuje. Co najwyżej reżyser mógł zainspirować się ojcem Pio, który podobno wydzielał woń fiołków.