PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31722}
7,1 2 092
oceny
7,1 10 1 2092
6,7 3
oceny krytyków
Jeździec znikąd
powrót do forum filmu Jeździec znikąd

REWELACJA

ocenił(a) film na 8

Sztandarowy przykład klasycznego westernu.
Dzieło Stevensa jest dość schematyczne, oryginalności raczej za wiele tu nie znajdziemy, rewolucyjnych środków wyrazu też nie, fabuła, która dotyczy konfliktu między drobnymi farmerami a wielkimi posiadaczami ziemskimi to też nic nowego pod słońcem. Skąd więc się bierze wielkość tego filmu, który dla przeciętnego widza (przeciętnego o tyle, że nie będącego fanem gatunku) zapewne będzie kolejną zwykłą "końską" operą?
Otóż mnie, jako entuzjaście westernu, wydaje się, że Stevensowi udało się uchwycić ducha i esencję gatunku.
Przede wszystkim zwraca uwagę tytułowy bohater: archetypiczny bohater westernu, "jeździec znikąd", który na początku filmu przybywa nie wiadomo skąd i w jakim celu, szlachetny, ale z jak się zdaje burzliwą i 'krwawą' przeszłością, od której próbuje uciec, zdając sobie jednocześnie sprawę, że uciec nie zdoła. Jest małomówny, opanowany. I to wszystko, co o nim wiemy. Na końcu oczywiście odjedzie samotnie w kierunku słońca (Sergio Leone tworząc postać Harmonijki po prostu musiał się inspirować tym filmem).
Ponadto film wyróżnia się też rzadkiej urody oprawą wizualną, wydobywającą piękno z dość surowego, górskiego krajobrazu: szczyty gór, rzeki, pastwiska, farmy, jelenie - wszystko przepięknie fotografowane.
Na uwagę zasługuje też spokojny, wręcz leniwy rytm.
Podsumowując: kto nie przepada za klasycznym westernem, i klasycznym kinem w ogóle, za konserwatywnym systemem wartości, przywiązaniem do ziemi, instytucją rodziny, ten niech trzyma się od "Jeźdźca znikąd" jak najdalej...

ocenił(a) film na 3
adam05

Jeśli arcymistrz Sergio wzorował się na tym filmie to chyba jestem albo idiotą ,że tego nie zauważyłem albo mam rację mówiąc ,że praktycznie wszystko różni te 2 postacie. Harmoca nie dał sobie w kasze dmuchać tzn. Harmonica sam sprowokował w barze a tu Shane dał se oblać koszulę ,a potem musiał efektownie wrócić i im wpieprzyć. No a głowną różnicą jest to ,że harmonica się nie pieprzyl z zabijaniem jak wielkoduszny shane. Mam nadzieję ,że czytałeś moją opinie o tym filmie. Leone napewno z tego nie czerpał stworzyl oryginalny sphageti western. Lubię klasykę ale nie taką (w tamtych czasach najlepszy był Kurosawa) ale to film nieco żenujący.

ocenił(a) film na 8
Dominoday

Spokojnie, po co te nerwy.
Najpierw był klasyczny western, a nie spaghetti. To po pierwsze.
Po drugie, jeżeli finałowa batalia została zainspirowana równie klasycznym "Ostatnim zachodem słońca", to nie wiem czemu niby Leone nie mógłby się inspirować "Shane'm". Nie chodzi o to czy se dał w kaszę dmuchać czy nie, ani o tym podobne bzdury, tylko o postać "jeźdźca znikąd", który na początku filmu przybywa, a na końcu odjeżdża nie patrząc się za siebie.
Mi tak się skojarzyło i nie mam zamiaru przepraszać za moje skojarzenia.

ocenił(a) film na 3
adam05

Ok nie przepraszaj ale mimo wszystko mi się Harmonica z Shan'em nie kojarzą.

Dominoday

Chcesz, czy nie, "Shanem" zachwycało się swego czasu wielu liczących się reżyserów, nie pomijając tu ani Sergia Leone, ani Akira Kurosawy.

użytkownik usunięty
Dominoday

Leone wzorował się na tym filmie , a ty jesteś głupi

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones