zostaje drugie tło tego filmu: meandry życia. Może nie zrozumie tego szesnastolatka, ale reszta pewnie tak.
Na pierwszy plan wychodzi jak zwykle w romansach pytanie 'czy się zejdą?' i na tym można poprzestać...
Ale jest tu coś więcej, sedno tego filmu: jakie ścieżki wybrać w życiu, żeby być tym, kim warto być.
Happy endem jest dojrzały Dexter.
Bardzo wymowna scena z tatą....żeby go zrozumieć musiał przeżyć to co on.
Im większymi jesteśmy egoistami, tym więcej musimy dostać po głowie, żeby nas oświeciło.