czasu i nie chce nadmiernie obciążać percepcji to proponuję w trakcie seansu wydziargać sobie wełnianą skarpetę - o ile oczywiście jest się tak manualnie uzdolnionym, jak bohaterka
Masz tutaj rację, film obejrzalem tak jakby troszke z przymusu ; ciagnie sie jak wloskie spaghetii , nie ma ukrytych znaczen , "drugiej glebii" o ile ma pierwsza, ukazuje emocje w sposob subtelny ale i sentymentalny. Końca historii mozna domyslec sie juz w polowie projekcjii, ogolnie muzyka wypelnia pewna pustke , bo w przeciwnym razie , moze tak zacytuję "interesujące momenty owszem się zdarzają, no przecież trzeba od czasu do czasu pomóc widzowi by nie zasnął... " plusem sa rowniez pewne studium psychologiczne postaci, ale jak na dramat to oj, "gorączka" (świetna pod kazdym wzgledem) przebija tą ceche (a jest filmem kina akcji)raczej...