Zgadzam się całkowicie, wreszcie ktoś spojrzał sensownie na ten film. 'Brodeuses' dostał oceny, które ułożyły się w zarotną średnią 5,1. Podobał się, ludzie wychodzili zachwyceni, bo wreszcie zobaczyli coś inteligentnego i ciepłego jednocześnie. Wpisują 5 i 6. A potem nagle wygrywa i jest nie tak. Czemu nie tak, skoro to my, widzowie wystawiliśmy mu te oceny?

Nikt nie podawał nam kryteriów oceniania filmów, ja oceniałam według osobistych odczuć po seansach, bo to jest chyba najlepszy wyznacznik na takich festiwalach. A tak naprawdę przecież nie było tak bardzo ważne, co wygrało, a raczej, co sie zdołało obejrzeć.

A samo "Brodeuses"? To urocza, pełna wdzięku historia Opowieść o samotnej kobiecie w ciąży i tej, która boryka się ze śmiercią swojego syna. Temat juz był? Tak, ale zaryzykuje stwierdzenie, że właściwie juz prawie wszystko w kinie było (włączajac i analizujac również OFF), teraz pozostało próbować te stare wartości znów wtłoczyc w dzisiejsze czasy i spróbować przekonać do nich publiczność, najlepiej w pięknej formie. I tak też się stało z "Brodeuses".