To, że aktorka grająca Sarah ma strasznie denerwujący głos i sposób wypowiadania się oraz wydaje z siebie co chwile jakieś przedziwne dźwięki i jęki to myślę, że każdy zauważył. A co do samego filmu to jak dla mnie był całkiem niezły. Niby typowe found footage ale zrobione z nowym pomysłem kręcenia z okularów na wzór google glass. I całkiem to było zgodne z prawdą wszystko oprócz tej gry z zombie i rozpoznawania twarzy rodem z gadżetów agenta 007 które było mega irytujące moim zdaniem bo cały czas zasłaniało ekran i bym chyba wywalił te okulary po 5 sekundach jakby to miało być non stop włączone... Początek był całkiem znośny ale pomimo, że akcja rozpoczyna się dopiero gdzieś po 50 minutach filmu to końcówka mnie już mocno nudziła. I jeszcze fakt, że trzeba się męczyć z główną bohaterką praktycznie do ostatnich sekund filmu tylko po to żeby ona na końcu zamieniła się w demona. Podsumowując to jest już drugi Izraelski horror jaki dane mi było oglądać i drugi dobry (nie wybitny na pewno) i całkiem ciekawy. Polecam jeszcze Kalevet (2010).