PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=363538}

Jesień w Warszawie

Warushawa no Aki
7,5 71
ocen
7,5 10 1 71
Jesień w Warszawie
powrót do forum filmu Jesień w Warszawie

Gdyby nie produkcja Japońska wprost można by nazwać go Propagandą IV RP, ale tak to można mieć wątpliwości.
Jedno jest pewne ze dziś 11-11-2006 o 14:30 w TVP1 był puszczony wyjątkowo politycznie, wyjątkowo mimo obowiązującej Ciszy Wyborczej.

Właściwie sam nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać jak naglę się okazało ze niemowa Kamil to nie Kamil, tylko Lew Kaczyński i jak nagle stał się głównym bohaterem filmu. I oczywiście końcówka z "Bóg, Honor i Ojczyzna" przy grobie tegóż bohatera.
Tego sceniariusza, akcentowania nie mogła wymyślić żadna japońska głowa. Takie jest moje zdanie!!!.

ocenił(a) film na 9
tueri

Tu pozwolę się z Toba nie zgodzić. Film jest japoński aż do bólu. Swoją drogą w języku japońskim "Lech" i "Lew" (wymawiane fonetycznie "Lef") zapisuje się identycznie. Nie jest więc wykluczone, ze dziecko miało naprawdę na imię Lech (bo Lew nie jest polskim imieniem, choć w 1910 mogło byc popularniejsze zwł. na terenach ówczesnej Rosji Carskiej) Mogło być też tak, ze patriotyczni rodzice dali dziecku Lech, ale w papierach carskich na wszelki wypadek wpisali Lew. Inna rzecz, że dziecko papierów nie miało, a powtórzyło imię tak, jak zapamiętało, to znaczy jak zwracali się do niego rodzice.
Czy ktoś z W-wy móglby przejrzeć groby i sprawdzić, czy rzeczywiście istniał Lew, czy też tabliczka powstała na potrzeby filmu?
Albo jakis leksykon powstanczy.
Swoją drogą ciekawe patrzeć jak nas postrzegają Japończycy.

senseeko

Dla mnie imie Lew czy Lech nie ma znaczenia. Może być i Bogdan. Nazwisko jest. Negujesz coś co nie ma znaczenia.

Sam sobie zaprzeczasz. Bo piszesz "Swoją drogą ciekawe patrzeć jak nas postrzegają Japończycy." czyli tak dokonca nie masz pojecia jak na nas patrzą, i tylko opierasz się na tym filmie, a wiec jeśli założy się ze nie jest on 100% pomysłem Japońskim to napewno nie możesz na tym opierać. Bo możę jest tak ze ktoś chciał zrobić tak byśmy myśmy myśleli ze oni tak na nas patrzą.
Zresztą ja nie potwarzam tego jak mają patrzeć Japonczycy na tą historię, tylko to jakie akcenty zostały podniesione.
Film ma gdzieś wzmagać Patriotyzm nie bynajmniej Japończyków, a przynajmniej pokażywać Patriotyzm polaków na podstawie między innymi losu Lewa Kaczyńskiego.
Powiedz mi !! czy my produkujemy filmy patriotyczne dla innych krajów.
Czy amerykanie,japończycy,indie produkują coś dla patriotyzmu jakiegokolwiek europejskiego kraju?. Nic takiego nie ma. A tym bardziej jeżeli opiera się to na historii dzisiejszej. Są na rynku wyjątki, ale to wiemy bardzo niechlubne i często wprost nazywane kłamliwymi, tak jak Niemcy kręcili o Walentynowicz. Tyle, że kłamliwość może być też w drugą stronę, a podparcie się produkcją Japonśką w czasach, gdzie to kapitał decyduje o wszystkim i zarazem kapitał jest łatwo migrującym dobrem to można łatwo sądzić, że jest to Japońska a nie Polska produkcja tylko i wyłącznie dla zamaskowania, celu politycznego istnienia tejże produkcji.

tueri

Po pierwsze to ten film powstał na faktach. Więc możliwe że grób który pokazali to był nawet grób akurat bohatera tych wydarzeń. A ponieważ to był film na faktach to żadna 'głowa' czy to polska czy japońska go nie wymyśliła. A co do tego tworzenia filmów patriotycznych dla innych krajów to nawet ostatnio w TV był film produkcji amerykańskiej o Popiełuszce który dość dobrze nas przedstawił (no oczywiście musieli go zrobić w stylu amerykańskim).
Poza tym Japończycy dość znacząco różnią się mentalnie od nas. Na przykład większość polaków gdy zostanie pokonanych próbuje się odgryźć w jakiś inny sposób a Japończycy uznają porażkę a nawet czasem (choć to zanika) pokłonami proszą by być ich sensei (nauczycielem/mistrzem). No i Japończycy podziwiają np. Chopina i nasze zespoły ludowe.
A tak w ogóle to masz jakąś manie spiskową czy co? Bo tak uparcie sądzisz że to Polska propagandówka? Czy może taki z ciebie 'polak' co nie zna historii i uważa że skoro jest mu źle to wina rządu, kraj jest do dupy a zachód to raj?

krzychos7

"Po pierwsze to ten film powstał na faktach. "
Czy ja gdzieś pisze ze film jest zmyślony i nie jest na faktach.
Tyle tylko że O Annie Walentynowicz też jest na Faktach tylko co z tego jeżeli sama Anna Walentynowicz uważa go za kłamliwy.
Temat tak jest na faktach autentycznych, tak jak prawdziwy jest ten grób.
Kłamliwy to też znaczy krzywiący prawdę. A prawdę można na rózne sposoby skrzywiać. Również tak by upięknić. Można też prawdę opisać akcentowo tak by była z pozytkiem dla konkretnego celu. Tak przecież działa każda reklama, która nie kłamie,a ma przecież cel.

Ja zwyczajnie nie jestem łatwowiarkiem, i naprawde nie trzeba być spiskowcem aby np zadać pytanie dlaczego fabuła tego filmu tak z biegiem kart akurat skierowała się wokół tego dziecka. Dlaczego film jest puszczany akurat w czasie Ciszy Wyborczej i w czasie Święta narodowego.

A co do spisków sam właśnie napisałęs teorię spiskową mówiącą o tym ze ja mam manie tworzenia spiskowej historii dziejów. Wiec sam patrz na siebie, bo nie masz pojęcia bolące jest insynuowanie, iż nie znam historii. Napisałem to własnie dlatego by sprzeciwić się w pewnym sensie zawłaszczaniem historii do celów prywatnych. To są rzeczy typowe dla dyktatorskich państw/ludzi. To jest Putin. Castro. i wielu innych...
Trzeba chronić historię od takiego patrzenia, bo za parę lat nie będziemy mieli historii państwa tylko mit ludzi, nazwisk wypromowany na tejże historii, a wiec nasze pojęcie historii będzie wówczas wypaczone nałożonymi akcentami. Dalej tak to totalnie teraz abstrachując fikcyjnie możemy się ubudzić w czasach w których będą np Różne Filmy o historii np Powstania Warszawskiego. Tyle że tylko w jedynym będą przypadkowo na faktach autentycznych wybrane nazwiska Komorowski, a w innych produkcjach Kaczyński. I jakimś cudem to bedą wciąż aktualni czołowi politycy polskiej sceny politycznej.

Ja nie jestem za cenzura. Tak lepiej ze ten film powstał niż nie powstał, tyle że wypaczeniem pojmowania historii jest puszczenie tejże tychże okolicznościach jakie dzisiaj są.
Czemu ten film nie został puszczony np w czasie innego święta narodowego np. Święta flagi narodowej? Tyle tamżę polskich flag mają polskie dzieci w dłoniach.

Ps. I prosze nie dodawać rzeczy zamylających wypowiedzi. Dygresje o Lew(Lef),Lech czy o innej mentalności Japończyków są wogóle nie w temacie.

ocenił(a) film na 9
tueri

"I prosze nie dodawać rzeczy zamylających wypowiedzi. Dygresje o Lew(Lef),Lech czy o innej mentalności Japończyków są wogóle nie w temacie."

Są jak najbardziej w temacie. Oglądanie japońskiego filmu bez wiedzy o mentalności Japończyków przypomina pyszniącego się swoimi umiejętnościami tłumacza, który actually tłumaczy jako aktualnie, albo twierdzi, że bahaterka powieści "miała oczy jak kwiat kukurydzy" (cornflower), a bohater pracował w garażu (garage) przy stacji benzynowej.

tueri

tueri "można łatwo sądzić, że jest to Japońska a nie Polska produkcja tylko i wyłącznie dla zamaskowania"
No ja tu widze teorie spiskową.
To że główny bohater nazywa się Kaczyński to akurat niewiele znaczy. Czy gdyby prezydent nazywał się Kowalski to od razu duża część społeczeństwa (bo to dość popularne nazwisko) była by propagandą? Na przykład Bogusław Kaczyński jest wybitnym krytykiem muzycznym i raczej się nie mówi że to propaganda. Po prostu ludzie mają różne nazwiska i czasem mogą się powtarzać. To tak jakby doszukiwać się propagandy w kaczkach z parku.
Poza tym pisałeś:
"Czemu ten film nie został puszczony np w czasie innego święta narodowego np. Święta flagi narodowej? Tyle tamżę polskich flag mają polskie dzieci w dłoniach."
Ten film już leciał w kwietniu tego roku. A puszczono go teraz zapewne dlatego ponieważ mówi o dążenia do wolności przez polaków. Czas akcji filmu jest bardzo zbliżony od odzyskania niepodległości przez Polskę.
A co do elementów polsko-patriotycznych. To przeszkadzają ci? Uważasz że to zła cecha być patriotą? Twórcy filmu pokazali zapewne cechę polaków która utkwiła im w pamięci. Polacy w tamtym okresie byli wielkimi patriotami i mieszkańcy innych krajów nas za to podziwiali.
A co do propagandy. To właśnie za mało u nas jej jest. Propaganda nie zawsze jest zła. Często to reklama kraju. Na przykład francuski ruch oporu który w rzeczywistości nie był czymś wielkim dzięki propagandzie (jak to teraz zręcznie mówi, że zajmują się tym zajmują się specjaliści od public relation) między innymi w filmach amerykańskich stał się czymś wielkim, a sami Francuzi wielkimi patriotami. A przecież się poddali i dopiero gdy Anglicy przybyli wyskoczyli do walki. Zaś my po 123 latach niewoli pod którą dobrowolnie się nie oddaliśmy dalej utrzymaliśmy wole walki. I po krótkim czasie wolności przy jarzmie niemieckim walczyliśmy do ostatniej kropli krwi.

ocenił(a) film na 9
krzychos7

"Po pierwsze to ten film powstał na faktach. Więc możliwe że grób który pokazali to był nawet grób akurat bohatera tych wydarzeń."
Chyba jednak nie ma grobu z taką tabliczką. Zauważ, że pielęgniarka, która zmarła na tyfus, w filmie nazywała się Noriko, a w rzeczywistości Matsuzawa Fumi. Czyli nazwiska niektórych bohaterów zostały zmienione, chociaż inne np Bielkiewicz, pozostały bez zmian. Bardzo mozliwe, że wątek Lwa jako Lwa został "doklejony" dla "ufabularnienia" całej historii, podobnie jak cała postać Yoko Aoki i Takanoriego, choć na pewno były dzieci tak pokiereszowane psychicznie, że nie mówiły, pielęgniarki, które straciły swoich narzeczonych i takie które nawiązały szczególniejsze więzi z niektorymi dziećmi. Ale wbrew temu, co twierdzi Terui (o ile nie przekręciłam nicka) nie Lew Kaczyński jest głownym bohaterem filmu, a zbieżnośc nazwisk, jest całkowicie przypadkowa. Kiedy film powstawał nie zanosiło się jeszcze na prezydenturę braci Kaczyńskich.

ocenił(a) film na 9
tueri

Po pierwsze primo ;P film powstał przed 2003.
Po drugie Lew czy Lech nie ma znaczenia. Napisałam o tym jako o swoistej ciekawostce, ponieważ jestem bezstronna, podczas gdy Ty starasz się być stronniczy.
Po trzecie, nie widzę sprzeczności pomiędzy stwierdzeniem:"ciekawe patrzeć jak nas postrzegają Japończycy" a stwierdzeniem "film jest japoński aż do bólu"
Po piąte nie widzę tu jakoś akcentów polsko-patriotycznych, ale może dlatego, ze starałam się oglądać film poprzez mentalnośc japońską, a oni lubią takie akcenty jak widoczki, krzyże, pomniki (to znaczy nie krzyże i pomniki jako krzyże, co jako wyraz pewnej symboliki)
Po tzecie - nie mamy informacji ani o obsadzie ani o producentach, wiec dyskusję bez rozwiązania tej kwestii uważam za bezzasadną.
Ale poszukałam w sieci i np na wirtualnej polsce znalazłam o filmie następujące informacje:

Film oparty na autentycznych wydarzeniach. W 1922 r. Polski Komitet Ratunkowy organizuje za zgodą japońskiego rządu akcję przewiezienia z Syberii do Japonii ponad trzech tysięcy polskich dzieci, sierot po polskich zesłańcach z okresu rewolucji październikowej i wojny domowej w Rosji. W tej sprawie zgłasza się do prezesa japońskiego Czerwonego Krzyża przewodnicząca tego komitetu Anna Bielkiewicz. W tym samym czasie do Władywostoku zostaje wysłany młody japoński dziennikarz Takanori, który ma relacjonować przebieg akcji ratunkowej dzieci.
reż.Hayashi Hiroki, wyk.Takeuchi Uoko, Kishi Keiko, Ishida Ayum, Anna Romantowska
95min Japonia 2003

Wprawdzie i na filmwebie i na wp jakoś zbyt mocno łaczy się rolę Takanoriego z akcją ratunkową, a tak nie było, ale to sprawa marginalna.
Istotniejsze dla naszej dyskusji jest to, ze jedyne polskie nazwisko to Romantowska (swoją drogą ciekawa jestem bardzo kto zagrał dorosłą Karolinę i Lwa)
Jakoś trudno mi uwierzyć w spisek Kaczyńskich, którzy na ponad 2 lata przed wyborami wyłozyli kasę na japoński film, by puścić go w TVP w przeddzień wyborów samorządowych

senseeko

Jest to produkcja japońska i to jest bezsporne.
A jeśli nie wieży ktoś w wydarzenia dotyczące polskich syberyjskich dzieci w japonii to na http://www.pl.emb-japan.go.jp/kultura/dzsyberyjskie.htm [www.pl.emb-japan.go.jp/...] ma opis tych wydażeń.

ocenił(a) film na 9
krzychos7

Wielkie dzięki Krzychos za ten link. Dobrze, ze przypomina się takie rzeczy. Szkoda, że tak późno.
Ale w Polsce z reguły króluje krótka pamięć. O bitwie pod Arnhem i udziale w niej Polaków pamiętają w Holandii i naprawdę honorują tych, którzy brali w niej udział, a w Polsce media czasem żałują miejsca choćby na krótką wzmiankę. I tak jest ze wszystkim. Szkoda.
Oby ten film nie był jaskółką, która wiosny nie czyni, tylko rzeczywiście zwiastował jakąś zmianę mentalności.

senseeko

prosze poczytać post wyżej z godz 22:49
tam wyjaśniam swoją myśl.

senseeko

Ze tak z ciekawości zapytam. Troche odchodząć od tematu. O jakiej zmiane Mentalności masz na myśli ??

ocenił(a) film na 9
tueri

"Cudze chwalicie swego nie znacie" oraz "pawiem narodów byłaś i papugą"
Chodzi mi o to, że prawdziwych bohaterów w Polsce się nie docenia, o ile wcześniej nie doceni ich zagranica, a czasem nawet docenienie ich przez zagranicę nic nie zmienia. Nadal wynoszone są pod niebiosa różne pseudoidole wylansowane przez komercję.
Polacy uwielbiają narzekać, a "ciche bohaterstwo" ich nie kręci.
Kto by słyszał o Annie Bielkiewicz i Józefie Jakóbkiewiczu, gdyby o te nazwiska nie upomnieli się Japończycy? Kto by słyszał o Sosabowskim, gdyby nie upomnieli się Holendrzy?
Polacy raczej są skłonni przydusić tego, kto choć trochę wyrasta ponad poziom, zeby na jego tle nie okazała się ich małość.
Stąd kult pseudoidoli, którym powiodło się przypadkiem lub sprytem, a ktorzy są w gruncie rzeczy takimi samymi małymi ludźmi, jak reszta. Bo to daje nadzieję, że jakims szczęśliwym obrotem fortuny i ja mogę wzbic się na wyzyny. Natomiast ludzie, którzy są rzeczywiście uczciwi i niezłomni? Lepiej o takich nie myśleć.
Zresztą nie tylko Polacy tak się zachowują, co widać choćby na przykładzie Sosabowskiego i Brytyjczyków. Czy to jednak dla nas jakaś pociecha?

senseeko

masz racje tacy jesteśmy... i dokładnie "Stąd kult pseudoidoli, którym powiodło się przypadkiem lub sprytem ",
ale czy akurat puszczenie tego filmu w tym momencie w dniu święta narodowego nie ma na celu budowania właśnie pseudoidolstwa dzisiejszych polityków losie właśnie tych cichych bohaterów. Czy my musimy czekać aż jakiś Sosabowski będzie politykiem byśmy poznali historię Stanisława Sosabowskiego ??? Czy nie widzisz celowości, praktyczności propagandowej tego chwytu.

Napisałaś tu w wątku ze starałaś sie patrzeć na film z punktu widzenia mentalności Japońskiej. Znasz ją bezwątpienia lepiej niż znacząca większość widzów. W praktyce 95% widzów nie potrafiło by popatrzeć na ten film z tego punktu widzenia, bo jest im nieznany. A z kolej patrząc na film z polską mentalnościa to te same gesty, te same akcenty są w zupełności odczytywane jako patriotyczne, nasze historyczne. Tymbardziej ze to święto narodowe.
Widz jest masowy, ty jesteś wyjątkowa i potrafisz spojrzeć na to inaczej. I reczywiście być może we stworzeniu tejże produkcji nie było żadnej ingerecji dzisiejszych ludzi władzy. Chciałbym tylko wspomnieć iż od dawna panowało przekonanie bycie Prezydentem Warszawy przez Lecha Kaczyńskiego ma być tylko odskocznią, polityczne plany tychże ludzi tworzyły się jeszcze lata wcześniej. A tytuł też ma w nazwie "Warszawa".
Tak czy siak nie mogę mieć pewności jak doszło do powstania tego filmu (choćby z samego faktu ze za mało wiemy), ale napewno mogę mieć ogromne przekonanie, iż ten film został wczoraj wykorzystany politycznie. Dlatego tak mocno nazwałem to propagandą, po przez zawłaszenie. Nazwa Kaczystan, mocna i jaskrawo się kojarząca i jest w pewnym sensie wyolbrzymieniem, ale zastosowałem ją dla wyolbrzymienia tendencyjności poczynań TVP. Taką już mam naturę ze nie potrafię milczeć, ale i taką trzeba mieć naturę bo inaczej cisza będzie tolerancją do coraz to wiekszych nieprawości pseudobohaterów.

ocenił(a) film na 9
tueri

Byłabym nawet skłonna zgodzić się z Tobą, ale jednak się nie zgodzę ;)
Kiedy film sie skończył oboje z mężem roześmieliśmy sie, ze na pewno będzie na Kaczyńskiego. No fakt, jest sporą niezręcznością, że jeden ze znaczących bohaterów filmu akurat ma na nazwsko Kaczyński i do tego Lew/Lech. I nie było dobrze że film poszedł w czasie ciszy wyborczej. Było natomiast dobrze, ze wyemitowano go 11 listopada, bo moim zdaniem to najlepszy czas na tego typu filmy. Szkoda, ze nie 11 listopada 2004, ale wtedy rządził Kwaśniewski, a komuniści bardzo dbali, by o tym epizodzie szersza opinia wiedziała jak najmniej. Gdyby poszedł 11 listopada 2005 to by wsszyscy krzyczeli że Kaczystan, że ledwie (23.X) został wybrany na prezudenta to zaraz nadużywa 'waadzy'. W tym roku z kolei zbiegło się to z wyborami samorządowymi. To znowu mielibyśmy czekać kolejny rok?
Przecież kiedy by tego filmu nie puścić, to zaraz wszyscy uczuleni na drób zaczną wrzeszczeć, że to propaganda.
Poza tym na puszczenie go w ciągu roku nie ma co liczyć bo jednak był to film dla koneserów, bardzo odmienny od komercyjnej papki jaka spływa z ekranu w dni powszednie. Chyba, ze po 22, ale wtedy bym go nie obejrzała.
Swoją droga kiedy w końcu w publicznej (niekomercyjnej ponoć) telewizji zaczną puszczać więcej filmów dających do myślenia, ambitniejszych, niszowych, albo filmow z innych krajów niz anglofońskie badziewie. Nie mówię, ze nie ma dobrych filmów amerykańskich, angielskich, czy innych, ale niestety to co się puszcza w TVP to najgorsza tandeta.
Chociaż może to i dobrze? I tak nie mam czasu na ogladanie TV. Przynajmniej nie jest mi żal ;)

senseeko

Nie odniosłem się jeszcze do jednej rzeczy, która została przez Ciebie poruszona. Nie widzisz elementów polsko-patriotycznych.
A więc pochód dzieci z biało czerwonymi flagami. Ledwie stąpającymi, ale ze wszystkimi flagami w górze. Budowanie poczucia krzywdy, tożsamości narodowej na poczuciu krzywdy (Co jest dobitnie polską cechą). Upamiętnianie w podnosłym polskim hasle "Bóg Honor Ojczyzna" śmierci za swój kraj. Gdyby nie był polsko-patriotyczny to nie były dziś w TVP1.

ocenił(a) film na 9
tueri

Oczywiście, że nie widzę, ponieważ, jak Ci już pisałam, oglądałam ten film przez pryzmat mentalności japońskiej i dla mnie to wymachiwanie flagami było zupełnie naturalne. Japończycy uwielbiają takie rzeczy, a nie zapominaj że to oni zrobili ten film. Dla nich wymachiwanie choragiewkami przy powitaniu jest równie naturalne, jak dla nas, powiedzmy, wycieranie nóg o wycieraczkę przy wchodzeniu do domu. Nawet o tym nie myślimy i gdybyś kręcił film o bohaterze wracającym z łagru, być może aktor odruchowo wytarłby zabłocone buty wchodząc do czystego domu rodzinnego. I nikt by nie zwrócił na ten fakt uwagi, poza widzem z inego kręgu kulturowego, takiego, w którym nie ma wycieraczek przed każdym domem, są tylko przed domem memsahib i stosuje się je od wielkiego dzwonu. I miałby pretensje o wprowadzenie akcentów feudalnych do filmu.
Japończycy nie rozumieją polskich obiekcji przed machaniem flagami, tak jak nie rozumieją polskich zwyczajów, czego dowodem jest scena z gryzieniem w palec, co już wyjaśniłam obszernie w wątku obok.

senseeko

Szkoda że tak późno ale rozwinę tą wspaniałą rozkminkę. Lew to rosyjska forma imienia Leo, czyli Leonardo. Leo to dosłownie po łacinie "Lew". Więc nie ma się co kłócić kiedy było modne (bo już w prehistorii i starożytności) x3 Imię Lech to skrót od Lestek ale także zmieniona forma od nazwy krainy (Mazowsze to kiedyś był Lach, kraina Lachów/Lechów). Turcy do dzisiaj nazywają Polskę "Lechistanem" - to wiele wyjaśnia.

W japońskim niestety najpierw się w translatoryce używa amerykańszczyzny a potem japonizuje dodając czesto niepotrzebne sylaby. Skoro Kamil to mniej lub bardziej poprawnie "Kamiru" - można spekulować z tym Lechem lulz

Co do filmu jest ok. Zbieżność nazwisk imho nie do końca przypadkowa =)

Ciekawy jest fakt, że córka Marszałka Józefa Piłsudskiego h. Kościesza wyszła za japończyka i mały pół japończyk robił gały jak się dowiedział, że po drugiej stronie globu jego dziadek był wodzem. Japończycy lubią takie zajawki ,dlatego robią ostatnio filmy z tego okresu albo wciskają tematykę w anime.

ocenił(a) film na 10
tueri

Jako że mam dość dużą wiedzę na temat tego film i jego produkcji uważam za stosowne się tutaj wypowiedzieć i wyjaśnić Wam wszelkie niejasności:)

Otóż scenariusz powstał w roku 2002 i wymyśliła go właśnie japońska głowa. Zbieżność nazwisk jest bez wątpienia przypadkowa. A to, że ten film puszczono tuż przed wyborami to już inna sprawa, ale na to nie mieli wpływu ani reżyser ani producent.

Dzieci wybierano drogą castingu:)
Lew Kaczyński - Igancy Zalewski.
w rolę starszej Karoliny wceliła się Polka mieszkająca w Japoni, nie znam dokładnie jej imienia.

to chyba tyle. zaś postać młodszej Karoliny to ja miałam przeyjemność zagrania. dlatego też posiadam powyższe informacje na temat filmu.
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
pikii7

Ekstra! Wreszcie ktoś kompetentny!
Napisz proszę więcej o samym filmie. Jak powstawał, czy dzieci były z castingu w Polsce czy w Japonii? Gdze kręcono poszczególne sceny?
Podziel się, proszę, to bardzo ciekawe.

ocenił(a) film na 10
senseeko

hm. dzieci były z castingu w Polsce. a dla tych, które się juz dostały, wierzcie mi, to było naprawdę niesamowite wydarzenie polecieć do Japonii:)
sceny kręcono w różnych miejscach w Japoni. Głównie w Otaru, na wyspie Hokkaido. Tam znajdowała się filmowa świątynia, w której przebywały. Zdjęcia powstawały również w studiu w Tokyo, Osace, a także w mniejszej miejscowości - Hakkodate. Przynajmniej te, w których braliśmy udział. (my, tzn. polskie dzieci).

uważam, że film odbiega od pospolitych amerykańskich produkcji, puszczanych w kółko w telewizji. i na pewno nie zasługuje na miano filmu tematycznego 'Kaczystan 2006'. radziłabym autorowi tematu na początku dowiedzieć się więcej o sprawie (choć wiem, że to mogło być trudne) a dopiero później rzucać oskarżenia.

ocenił(a) film na 9
pikii7

Ten film jest bardzo dobry z przyjemnoscia go obejrzałem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones