PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=544545}
6,7 201 834
oceny
6,7 10 1 201834
6,8 34
oceny krytyków
Jesteś Bogiem
powrót do forum filmu Jesteś Bogiem

tylko jakaś nędzna melorecytacja. Teksty marne, z powsadzanymi na siłę tu i ówdzie literkami alfabetu w stylu "eM Gie A I Ka", mającymi najpewniej zatuszować niemoc twórczą autorów. Pożywka w sam raz dla plebsu, który nie widzi różnicy pomiędzy taką lub inną przytupanką, a na prawdziwie dobrą muzykę jest głucha i po prostu niewykształcona. Tak kochani - tak zwane "ucho" trzeba kształcić. Wtedy można dostrzec nieco więcej niż niewyraźny bełkot do zapętlonego bitu (nierzadko kradzionego).

A, przepraszam! Wulgaryzmy w hip hopie akurat z reguły są bardzo wyraźne. Ale podejrzewam, że tu główną rolę odgrywa akurat doświadczenie i wytrenowanie aparatu "wokalnego" w tym akurat kierunku.

Po drugie - bohaterowie to jakieś prehistoryczne emo. Aż żal było patrzeć na te ich wydumane problemy egzystencjalne, tym bardziej, jeśli film choć w części odzwierciedla rzeczywistość i ich charaktery.

Po trzecie, nuda, nuda; cała historia jest nudna, więc w sumie nie ma się czemu dziwić.

ocenił(a) film na 6
schschfikation

Tak najłatwiej, co? ;)

Lena_Xxx

Co prawda post sprzed dwóch lat, ale co tam, dorzucę swoje trzy grosze. Chciałabym cię uświadomić, że nie zawsze jest tak jak myślisz. Uważasz hip hop za coś trywialnego, plebejskiego. Widocznie szukasz nie tam, gdzie trzeba. Osobiście hip hopu słuchałam za dzieciaka i nadal czasami słucham (obecnie dominuje klasyka rocka). Kiedyś słuchałam Hemp Gru, Libera i to moim zdaniem naprawdę byli ciekawi artyści: "Droga", "63 dni chwały, "Zapomniani bohaterowie", to nie tylko przekleństwa. Paktofonika, co prawda jest bardziej kontrowersyjna, nie ma głębokiego przekazu, ale do jasnej Anielki, nie o to tu chodzi! To nie jest Kaczmarski, gdzie czasami trzeba było pomyśleć, co autor ma na myśli, lecz głos buntu. Potem z rapu się wyrasta, jasne, ale co można powiedzieć o ludziach (również wykształconych), co słuchają popu i techno, disco polo? Rap to poezja pisana dla młodzieży. Są głupsze piosenki, mądrzejsze, jedne zespoły warto słuchać, od innych lepiej uciekać, ale nie można oceniać całego gatunku po jednej piosence. A tak na marginesie, pragnę zauważyć, że bez wulgaryzmów trudno teraz pociągnąć w showbiznesie, wystarczy popatrzeć na filmy, społeczeństwo staje się chamskie, i weszło to w nawyk (sama teraz nie uważam na słówka, chyba, że w miejscu publicznym). Na koniec chciałabym dodać, że chodzę do liceum i jestem w klasie humanistycznej, znam studentów, którzy słuchają dobrego hip hopu, co dowodzi, że to muzyka, jak każda inna, ma przeciwników i zwolenników w różnych warstwach społecznych.

ocenił(a) film na 6
Zuzak222

Po pierwsze, to rap nie ma nic wspólnego z poezją oprócz stosowania, świadomie bądź nie środków poetyckich przez raperów.

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Oj synu błądzisz, i to okropnie mocno... widać nie urodziłeś się w latach '80 to raz, a dwa kompletnie nie potrafisz słuchać, co w dzisiejszym świecie jest już normą, zatem spokojna głowa nie jesteś "inny". Zawsze możesz słuchać polskiego POPu czy też polskiej "papki" jak to mawiają, tam przekaz i tekst zawsze jest "głęboki"...

Jednak nie o gatunkach muzycznych, a o sztuce filmowej winniśmy tu polemizować, gdyż jesteśmy na FW, a nie na last.fm...Ocena filmu niestety nie jest prosta, gdyż dobrą grę aktorską przeplata się słabymi zdjęciami, ciągłymi błędami technicznymi i częstymi przestojami. Dodatkowo, historia Piotra i PFK jest nieco spłycona i uproszczona. Jest to jednak historia polskiego HipHopu, myśle,że Pisuk nieco zmarnował potencjał w tej distorii, ale chwała mu za to że wraz z Fokusem i Rafimem się za to zabrali.

ocenił(a) film na 1
Joey15

Mhm, włączyłem sobie ten album. Można go znaleźć tutaj na yt:

http://www.youtube.com/watch?v=3uESXeuc7Rk

Pierwsza piosenka jaką włączyłem "04. Love Ain't (featuring Tonedeff)" i jej tak zwany "bit", to harmonicznie totalny plagiat kawałka "7 seconds". Po prostu zrzynka. I to ma być to coś co diametralnie zmieni mój pogląd na muzykę? Dalej twierdzę, że to bieda, na dodatek kradziona i niestety całkowicie wtórna :). No i przede wszystkim nudna.

To jest właśnie główny grzech hip hopowej muzyki. Dla was, jej "wyznawców", to jest tylko "bit" + plus tak zwany przekaz. Ktoś już tu nawet napisał powyżej, że równie dobrze pod podkład-bit muzyczny może nagrać gwiazdka pop i wówczas podkład nie będzie już hip-hopowy. No coż... Trochę to błędne myślenie, ale przynajmniej doskonale obrazujące gdzie tkwi "error" :) Współczesna muzyka pop to oczywiście syf i większość takiej muzy prosto z rmf'u rzeczywiście "produkuje" się według prostej receptury tylko po to żeby ją dobrze sprzedać. Jednak dobra muzyka składa się z wielu różnych czynników, których nie ogarniecie dopóki nie zmienicie myślenia o "bicie" tylko jako o podkładzie, a których to czynników brak niestety w hip hopie takim jak w linku powyżej.

-----------------------------
Jeszcze żeby ktoś podesłał mi coś takiego:

http://www.youtube.com/watch?v=WaysNUZI9a8

Samo rapowanie Mos Defa niespecjalnie mnie przekonuje, ale całość zawiera już te elementy muzyki, które sprawiają, że jest ciekawa. Myślę, że to dobry przykład na to jak może wyglądać muzyka hip hopowa bez tych potwornie nudnych kilkutaktowych "bitów", którymi niektórzy tak się zachwycają.
------------------------------

Nie jestem wrogiem hip hopu. Za to na pewno nie trawię prymitywnej rozrywki, czy to będzie film, muzyka, ewentualnie współczesne dzieło sztuki z wykorzystaniem kału i wymiocin (bo i takie rzeczy miały już miejsce). Dla mnie to po prostu intelektualna bieda. Osoby, które się tak spinają w obronie tej biedy, to właśnie plebs, jak słusznie zauważyła pewna dziewczyna tutaj, choć może za nadto generalizując. Inteligentne osoby będą wiedziały swoje, ale dopuszczą taką ewentualność, że jednak jest jakiś inny "wymiar", może nawet się nim zainteresują, co z pewnością wyjdzie im tylko na dobre :) Tak jak ja dopuszczam ewentualność, że w każdym rodzaju muzyki można wyłowić coś wartościowego. Lub w każdym filmie.
------------------------------

Joey15, nie chciałbym cię obrazić, ale może ty mi wytłumaczysz dlaczego większość tobie podobnych osób zachowuje się jak jakiś prymitywny i zawzięty owad z rodziny muchowatych.

"Nie smakuje ci to gówno, które uważam za lepsze? no to żryj swoje. Moje przynajmniej jest po truflach i kawiorze, a twoje było kiedyś tylko kartoflem". Ot, taka drobna analogia do tego, że jesteś kolejną osobą, która odsyła mnie do równie bezwartościowego popu czy innego badziewia :) A może ja nie muszę "żywić" się przetworzonym przez kogoś badziewiem? Tylko szukam wartościowych rzeczy u źródeł? Da się? Da się, zapewniam :)

Wobec tego wracam do swojej pozbawionej przekazu "papki", a ty łykaj dalej to co uważasz za słuszne. Albo postaraj się zrozumieć co mam na myśli, dorośnij i popatrz nieco dalej niż czubek własnego nosa.

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Hip hop od zawsze był sztuką samplowania, więc to ty generalizujesz, jakoby sampling = kradzież oraz zżynka.
W takim razie to pół muzyki jest kradzione, skoro The Outside Agency samplują w swoich utworach seriale czy filmy a beatmakerzy utwory czy didżeje cuty z utworów czy filmów.
Samplowanie nie jest proste, ale ludzie, którzy nie bawili się w produkcje bitów nie zrozumieją tego, bo najzwyczajniej w świecie są ignorantami.
>Współczesna muzyka pop to oczywiście syf
No skoro ty nie sprawdzasz co się dzieje i wierzysz, że pop to tylko z rmfu...

Ale spoko, takie poglądy jak twoje maja tylko osoby, które same są święcie przekonane, że słuchają "ambitniejszej" muzyki robionej "na prawdziwych instrumentach"... rockizm jak się patrzy...

ocenił(a) film na 1
RazorBMW

Samplowanie czegokolwiek innego niż pojedyńczy dźwięk o danej barwie i wysokości jest prymitywne i twoje ciskanie się tego nie zmieni :). Ewentualnie loopy perkusyjne można ciekawie wykorzystać, ale jak się nad tym zastanowić, to w sumie też jest to ostateczność. Natomiast samplowanie całych kadencji harmoniczych z rytmem i zapętlanie ich, zamykając się w kilku taktach... to już nawet nie jest istotne, że to dosłowne kopiowanie innych. To po prostu nieświadome i prymitywne ograniczanie się, a także pozbawianie się tych wszystkich elementów, które są niezbędne dla istnienia dobrej muzyki, jak choćby formy, dynamiki, braku napięć dominantowych i wielu innych.

Zresztą, sam sobie odpowiedziałeś jednym słowem - "produkcja". Rzadko kiedy muzyka, która jest produkowana na takim najbardziej podstawowym poziomie jest dobra (czyli poprzez produkcję nie rozumianą jako finalny mastering poszczególnych ścieżek, a składanie całości od podstaw).

A co do popu to jest to określenie muzyki popularnej, jeśli się nie mylę? Czyli tej najbardziej popularnej w danej chwili, w danym okresie czasu, np. roku lub kilku lat. Niszowy pop to chyba jakiś oksymoron, nie wydaje ci się?:) Jeśli dzisiaj RIhanna, Lady Gaga i inne tego typu produkty to nie przedstawiciele najbardziej popowego rodzaju muzyki, to kto nim jest? No, ale chętnie zapoznam się z jakimś obecnym utworem pop, który zaburzy moje postrzeganie tego zjawiska. Może coś zapodaj :).

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

A Kno też musi masterować swoje bity. ;]
> To po prostu nieświadome i prymitywne ograniczanie się
A może jednak producenci świadomie wykorzystują sample?
Ano robią tak, bo można zrobić świetne bity z użyciem ciekawych sampli, i nie będzie miało znaczenia że jest to pocięte z utworu jazzowego/folkowego/jakiegokolwiek innego, bo liczy się efekt.
Nikt nie czepia się Ruffnecka, że wykorzystał sampel z In the Hall of the Mountain King, skoro efekt był bardzo dobry, a sam utwór Ruffnecka okrzyknięto klasykiem artcore'u.
>że to dosłowne kopiowanie innych
Spitchujesz, i już masz "niekopiowanie". ;]
>są niezbędne dla istnienia dobrej muzyki
Nie ma znaczenia, czy takie elementy są istotne, liczy się sam efekt, i czy nam się to podoba. Proste utwory też potrafią być ciekawe.

A popy to nie tylko to, co słyszysz w radiu, vide np. Brodka czy inny James Blake lub Beach House.

goodfiles26

O jaa, powinieneś iść uczyć La Monte Young'a o elementach dobrej muzyki.

goodfiles26

PS, czemu dla każdego wykształconego idioty minimalizm i sampling to tak obce pojęcia, że robią za jakąś ujmę?
http://youtu.be/om2ASwqaBnU ; http://youtu.be/e4wnyJHYRZw ; http://youtu.be/86w-nfG3pHA ; http://youtu.be/64RSwuMeNQk < syf.

ocenił(a) film na 1
LordQuasimoto

Nie wiem czy te trzy kawałki są gorsze od syfu, jak to sam określiłeś.

Ale lepsze z pewnością też nie.

ocenił(a) film na 1
goodfiles26

O, przepraszam, zgubiłe się gdzieś czwarty. Może to dlatego, że to "Niewidzialna nerka". Haha

goodfiles26

Z pewnością.
Tacy producenci prezentują styl właściwy dla ogólnej elektroniki wysokich lotów. Trudno rozdzielić krytykę.
http://youtu.be/W4nh2rWkXvM ; http://youtu.be/trQY3ukAdk0 ; http://youtu.be/nPThLHjtlCE ; http://youtu.be/sLB4F4FKQV4

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Nie wiem kim jestes ,na jakim jestes poziomie ale piszesz takie pierdoły ze głowa boli.Jestem rocznik 74pamietam te czasy gdy Kaliber44 potem Paktofonika wchodziła na ulice a nie do TV ! .Kiedys muze sie słuchało a teraz sie ogląda .Ci chłopcy zdobyli rynek muzyczny bez reklamy,pokazywania cycków ,reklam na Polsacie .To był głos pokolenia ,bez ściemy i to były inne czasy ...a ty mi tu piszesz posta ze to nie muzyka ...

ocenił(a) film na 1
cureman

Właściwie, to można śmiało stwierdzić, że nawet proste stukanie palcami o szybę, to już jest muzyka. Jak i wszystko inne posiadające przynajmniej jeden istotny składnik muzyki, np. rytm. Ale pisząc, że tego typu hip hop to nie muzyka, miałem raczej na myśli, że to jest strasznie, strasznie nędzne i słabe. Tak jak pantofelek także jest żywym organizmem, tak Paktofonikę i inne jej podobne twory również można określić muzyką. Ale przyznasz, że dość trudno jest umieścić ciebie jako człowieka na tej samej skali co orgranizmy o poziomie złożoności jednokomórkowca.

Sex Pistols to też był głos pokolenia, na nieporównanie większą skale. Albo choćby Dezerter, z naszego rodzimego podwórka. I co z tego? Przecież to badziewie jakich mało. W sumie taki muzyczny odpowiednik malarskiego prymitywizmu. Chociaż i tak jest to bliższe muzyce niż - jak już napisałem - pozbawiony większego sensu niewyraźny bełkot do krótkich, zapętlonych i prymitywnych z muzycznego punktu widzenia bitów. Jeśli boli cię głowa to może raczej od nieustannego słuchania tego typu rzeczy? Spróbuj dla odmiany posłuchać czegoś innego.

użytkownik usunięty
goodfiles26

Krótko mówiąc film nie warty obejrzenia.
Przedstawia durnia, który boi się żyć, jest niezrównoważony psychicznie i przez to idzie na łatwiznę skacząc z okna.

ocenił(a) film na 4
goodfiles26

Masz rację, zarówno z g*** jakim jest tzw. hip hop jak i nudą w filmie. Śmieszy mnie główny bohater, który niby jest wrażliwy ale nie przeszkadza mu to spółkować z jakąś dopiero co poznaną dziennikarką - robiąc to zdradza żonę ale i nie najlapszy przykład daje dziecku hehehe. Odradzam film, zdecydowanie. Lepiej byoby zrobić film o Hołdysie i latach 80tych.

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

haha nie ma to jak amatorskie wypowiedzi amatorow ;)
film nie przedstawia 'durnia' ktory idzie na latwizne, tylko czlowieka ktory choruje na schizofrenie- tak dla sprostania. szkoda ze najlatwiej jest oceniac innych nie majac zielonego pojecia ani o tej chorobie, ani ogolnie o psychice czlowieka.

ocenił(a) film na 1
asdflol

Dzięki, za profesjonalne podejście do tematu. Może mógłbyś w wolnej chwili przytoczyć jakieś co ciekawsze przypadki z twojej długoletniej zapewne praktyki?

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

zapewne gdyby bylo to potrzebne, to MOGŁABYM :)

goodfiles26

Plebs... ostatnio często padające słowo w internecie. Widać, że kompletnie nie rozumiesz kultury hip-hopowej, ale żeby to pojąć- trzeba wrócić jakieś 15 lat wstecz, a coś mi podpowiada, że nie było cię wtedy jeszcze na świecie, albo byłeś/byłaś i jak większość ówczesnego plebsu słuchałeś/słuchałaś disco relax na polsacie. No chyba, że się całkowicie mylę i słuchasz muzyki klasycznej. W takim razie po co iść do kina na taki film? To tak, jakbym poszedł (oczywiście przykładowo) na film o Freddie'm Mercury'm, wiedząc, że nie rozumiem i nie lubię tego gatunku muzyki. Tak czy siak, sam film szału faktycznie nie zrobił, ale nazywanie rapu nędzną melorecytacją, pokazuje twój kompletnie stuprocentowy, bezapelacyjny brak wiedzy. Nie pisz, nie mów o czymś, czego nie znasz.

ocenił(a) film na 1
synu87

Akurat staram się rozumieć muzykę w ogóle. I trochę nawet, nie chwaląc się, rozumiem.

A poza tym pitolisz, synu :)

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

Nie wiem czy to prowokacja, czy jestes naprawde az tak pier...ty uzytkowniku <mysli>

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

A co do samego rapu, jest to jedyny porzadny gatunek muzyczny obok metalu. Reszta muzyki jest gejowska. "Hardcore - I could never be soft" cwoku ;>

ocenił(a) film na 6
Arto0X

>jest to jedyny porzadny gatunek muzyczny obok metalu. Reszta muzyki jest gejowska

Nie ma to jak muzyczny rasizm...

ocenił(a) film na 1
RazorBMW

Nie ma czegoś takiego. To zwykła głupota/niedokształcenie/muzyczna głuchota. Czasem nieszkodliwe. Czasem tylko irytujące. Generalnie da się z tym żyć, na takiej samej zasadzie na jakiej da się żyć z owsikami, albo żylakami odbytu. Uciążliwe, ale z czasem można (jak sądzę) przywyknąć i problem staje się prawie niezauważalny. I tylko czasem jakiś lekarz-specjalista lub osoba biegła w temacie zauważy, że konkretna persona nie jest w stanie zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu :)

Słuchajcie sobie kiepskiego hip hopu, ale to nie zmienia faktu, że o muzyce o takiego ch-wafla wiecie :).

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Oczywiście że jest.
Rasizmem.

>To zwykła głupota/niedokształcenie/muzyczna głuchota.

Nie trzeba być wykształconym muzycznie, by robić fajną muzykę - to jest fakt.
Jeff Mills nie robił na kierunkach muzycznych, a jest żywą legendą techno.

Current Value sam twierdził, że jak kończył SAE... to mu pomogło przy produkcji muzyki, ale NIE BYŁO podstawą do tworzenia muzyki.

:D

Nie.

To po prostu rasizm, a nie głupota.

Wielu muzyków z gałęzi np. hardcore techno ukończyło szkoły muzyczne, a czego słuchają? Bitów hiphopowych, oraz czerpią elementy z tego gatunku, vide ostatnia płyta The Outside Agency.

Zwyczajnie przeceniasz rolę szkół muzycznych. Pomagają, owszem - ale dziś nie są podstawą przy tworzeniu.



Tak samo - nie trzeba mieć ukończonej szkoły, by dyskutować o muzyce (zakładamy, że nie mówimy o dyskusji akademickiej, tylko o potocznej)

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

Wole byc okreslany glupkiem za moj gust muzyczny, niz gejem - ktorym pewnie jestes :)
Rap i metal to jedyne MESKIE gatunki muzyczne. Reszta jest dla ciot i dziewczyn.
Grow some balls, faggot

ocenił(a) film na 1
Arto0X

Pedałów i głupków nie trawię, ale fajnie, że przywykłeś do takich określeń. Dystans do siebie to dobry punkt wyjścia i może zagwarantować dużo sukcesów w życiu.

A swoją drogą, to jak tam pantalony z owczej wełny dla twojej lubej? Jest zadowolona? I czy upolowałeś już zwierza na sylwestrową wyżerkę?

Małpoludzie?

I jak tam bzykanko przy przemyśleniach filozoficznych Eminema? Chociaż jeśli muzyka łączy się dla ciebie z seksualnością, to pewnie zapuszczasz w tym celu Gorgorotha.

Ahahaha :)))

ocenił(a) film na 8
goodfiles26

Glupkow i pedalow nie lubisz? W takim razie pozostaje dla mnie tajemnica jak mozesz zyc ze soba kazdego dnia i spoglad w lustro. Ale skoro jestes pedalkiem, to mnie nie dziwi, ze nie lubisz muzyki dla duzych chlopcow. A teraz idz grzecznie zalozyc swoje rozowe stringi, zapros swojego chlopaka i wypijscie sobie cieple kakao sluchajac waszej spedalonej muzyki i robiac sobie nawzajem dobrze :)

Ahahaha! :)

ocenił(a) film na 1
Arto0X

Gościu, coś za często o tych pedałach wspominasz, bez żadnego kontekstu, nawiasem mówiąc. Przemyśl to sobie :).

Swoją drogą, ciekawe skojarzenia. Top level = pedalstwo. No, no, jakby to powiedział zatwardziały pedał zapewne.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
tearofmankind

"Ugrzeczniona muzyka dla pisd". Nastepna pi,zdeczka w ocislych spodniach opinajacych ci,pke sie wypowiada :D Idz dalej sluchac swojego pedal,skiego tru metalu dla 15 latkow, a prawdziwie harkorowa muzyke zostaw duzym chlopcom

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
tearofmankind

O metalu mozna by bylo napisac dokladnie to samo, wiec nie wiem po co takie gadanie. Dla mnie rap zawsze byl i bedzie najbardziej hardkorowym gatunkiem, ze wzgledu na teksty. Oczywiscie nie mowie tu o polskim rapie, tylko o oldschoolowym amerykanskim (80s-90s). Uwielbiam metal, ale prawda jest taka, ze w wersji lirycznej ten gatunek ma bardzo malo do zaoferowania ( a w szczegolnosci takie pseudogranie dla dzieci w stylu Death i Black Metalu). Jako, ze uwielbiam oba gatunki (rap i metal), to nie ma dla mnie nic lepszego niz polaczenie obu tych stylow. Agresja polaczona z ciezkim brzmieniem.

Arto0X

Lirycznie metal porusza bardzo wiele kwestii, wystarczy zerknąć na nihilistyczno-depresyjne teksty z doom metalu/sludge metalu. Jest też polityczny grindcore i pełno innych ciekawych rzeczy(chociażby Gorguts, który w późniejszym okresie twórczości odniosił się do metafizycznych rozważań itd).

Większośc metalu jednak jest płytka, to fakt.

Rap hejtuję, ale głównie Polski, wyznawców Chałdy i Wyższej Szkoły Robienia Szałasu. Za innym też nie przepadam, ale nie gardzę. Skoro nie słuchasz polskich dresiarzy, to odpuszczam i idę trolowac wyznawców Chałdy, który nota bene znowu trafił do pierdla. Cwelonie będzie.

ocenił(a) film na 8
tearofmankind

Ogolnie to nie slucham, ale sa nieliczne wyjatki. Kaliber 44 ma bardzo dobre teksty (choc duza czesc z nich byla po prostu zwiazana z jaraniem). Oczywiscie zdarzaly sie im teksty totalnie o niczym. Tak samo Paktofonika (choc ich teksty sa raczej o zyciu codziennym).

Arto0X

Proszę powiedz, że nie pisałeś tego na poważnie.

Ja rozumiem, że można nie słuchać muzyki klasycznej, ale tylko zupełny ignorant jest w stanie nie docenić kunsztu np. J.S.Bach'a.

ocenił(a) film na 1
Arto0X

całkiem ładna niunia z ciebie; jeśli tylko nie będziesz tak często częstował świata wytryskami swojego intelektu, może ktoś cię pokocha ;)

ocenił(a) film na 8
schschfikation

A dzieki :) Ale Ja nie jestem gejowskim kochankiem, ktorego szukasz :) Szukaj dalej

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Mam stwierdzony słuch absolutny, przez 11 lat chodziłem do szkoły muzycznej najpierw podstawowej potem średniej i gdy czytam "Tak kochani - tak zwane "ucho" trzeba kształcić." w kontekście tego, że rap to "niewyraźny bełkot do zapętlonego bitu (nierzadko kradzionego)" to wydaje mi się, że jesteś tępy i nie rozumiesz muzyki. Ja nie słucham rapu zbyt wiele ale słyszałem wystarczająco dużo aby wiedzieć, że PFK to było coś nowego, odkrywczego, nieliniowego, przy okazji powstało w chacie, a osiągnęło tak wiele, to głos młodego pokolena i ma to realną wartość. To tyczy się też Ciebie Lena_Xxx, jeżeli uważasz, że to muzyka dla ludzi tępych (jeżeli w ogóle muzyka, jak twierdzisz) i nie ma w tym głębi, to znaczy, że tego nie rozumiesz, a gdy ludzie czegoś nie rozumeją, mają tendencję do hejtowania, czaję. Twoja nauczycielka zaś jest również tępa, ale nie dlatego, że broniła flmu, lecz dlatego, że dała Ci 5 za Twoje interpretacje. Są tak dosłowne, że wcale nie dziwię się, że nie rozumiesz głębi tekstów i ich ukrytego sensu.
Poza tym ludzie, trochę mniej spiny, to są raperzy, oni te teksty rapują dla ludzi, chodzi o to aby również było to zrozumiałe i fajne. Myślę, że gdyby przeczytali wasze wywody to by się obs*ali ze śmiechu.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Kaaay

Akurat teksty PFK czy Kalibra są proste, nie maja wielu follow-upów.

Kaaay

Nie znam nikogo po szkole muzycznej, który by bronił rapu. Tak więc są dwa wyjśćia: nie jesteś po szkole muzycznej lub jesteś ewenementem.

ocenił(a) film na 1
goodfiles26

Kolega ze szkoły muzycznej ?

ocenił(a) film na 1
Cobra_Choke

Wiedza, nie ma nic wspólnego ze szkołą muzyczną. Najcenniejszą wiedzę zdobywa się obcując z innymi muzykami (to oczywiście zaleta szkół, ale tylko na zasadzie nawiązywania początkowych kontaktów). W szkole podstawowej to mogą cię jedynie ociosać i puścić na taśmę, jedną z wielu. W średniej możesz poznać ciekawych ludzi, z którymi może kiedyś coś fajnego zrobisz. Możesz też skończyć na samozadowoleniu z tego, że "ktoś stwierdził u mnie słuch absolutny". Ale to tak przy okazji.

Poza tym jesteś kolejnym analfabetą, który nie doczytał, że chodziło mi o "tego typu hip-hop", i że sam wklejałem ciekawie wkomponowany rap z muzyką w tym temacie.

Jeżeli ktoś u ciebie stwierdził słuch absolutny, który zresztą w niewielkim stopniu ma się do np. harmonii jazzowej, a twierdzisz, że paktofonika i tym podobne to coś więcej niż określony przeze mnie bełkot, to być może i jest to słuch absolutny... na zasadzie tego, że absolutnie nic nie słyszysz. A jeżeli słyszysz, to porównaj to sobie - powtarzam się - tę odkrywczą PFK choćby z nagraniami Brecker Bros. Gdzie Rzym, a gdzie Krym? czy ty w ogóle kumasz co to jest i jaką rolę spełniają w muzyce: dynamika, punkty dystynkcyjne, ciekawe frazowanie, ogólna logika kompozycji, formy, orkiestracja, sensowne budowanie głosów, również tych alterowanych, dominanty i budowanie napięć na ich substytutach, nie mówiąc o takich smaczkach jak granie "outside" i tym podobnych. Gdzie to wszystko jest w PFK? Jak tacy muzyczni tryglodyci mogą stworzyć ciekawą muzę, dla kogoś kto zadowala się czymś więcej niż tylko muzyczną przytupanką? Ktoś tu chyba rzeczywiście czegoś nie rozumie, ale nie przejmuj się, takie rzeczy się w życiu zdarzają :)

--------------

Wiele ludzi zachwyca się Nikiforem. Ale to ciągle są tylko dziecięce bazgrołki. W muzyce taką ściemę nieco trudniej ukryć, a mimo tego - to interesujące - jest jej tyle samo lub jeszcze więcej. Tak samo jak i zachwycających się nią. W sumie wszędzie, w filmie też. A już najgorszy jest miks tych dwóch rozrywek, jak ten tutaj.

ocenił(a) film na 6
goodfiles26

Owszem, wiem co to są dominanty itp, natomiast muzykę tworzy się raczej instynktownie, znajomość zabiegów pomaga..nazwać zabiegi, a mnogość zabiegów wcale nie świadczy o poziomie muzyki. Widzę też, że wkładasz wszystkich uczniów szkół muzycznych do jednego worka i w sumie nie będę z tym argumentował, bo wszakże nie udowodnię Ci poprzez słowo pisane, że ja do niego nie należę :)
Słuch absolutny ma się do wszystkiego co związane z muzyką, również do np. harmonii jazzowej. Pisałem, że go posiadam, jak również o szkole muzycznej tylko po to aby udowodnić, że kształciłem "ucho" dosyć długo i fakt, można dostrzec przez to więcej ale niektóre kompozycje mają po prostu flow i nie muszą być skomplikowane, przepełnione wokalami alterowanymi bądź czymś tam, żeby były dobre.
Zaznaczam, nie twierdzę, że PFK jest wybitna, ale jak na warunki, w których powstała, nieproporcjonalny do nich sukces, oryginalność, należy im się trochę szacunku, a nie gdybanie, że brakuje im zabiegów i dominant (których swoją drogą mają wystarczająco dużo), oraz, że każdy komu się to podoba to debil, to dziecinne z Twojej strony. Ale widzę, że na ogół lubisz się chwalić, że rozumiesz muzykę i używać wyszukanej terminologii, szkoda, że w dyskusji poniekąd na temat gustów. Czasem wystarczy się wyciszyć aby pokochać prostotę.

ocenił(a) film na 1
goodfiles26

Po pierwsze jaki ''tego rodzaju hip-hop'' , to jest rap, kultura jest hip-hop. Po dwa obcowałem w swoim życiu ze zje bami ze szkół muzycznych i była to najgorsza tragedia z jaką miałem kiedykolwiek do czynienia. Klapki na oczach, samouwielbienie, totalny brak talentu i co gorsza strasznie paskudny gust. Ale, że jako o gustach się nie dyskutuje tak więc zrób sobie i wszystkim przysługę i zamknij japę :) bo nie wiesz co gadasz. Bo nie wiem czy zdajesz sobie w ogóle sprawę, że zwrotka Magika z Filmu była poddawana analizie na studiach. Jest bardzo dużo, a może i większość gównianych zespołów rapowych w Polsce. Prymitywnych, bez poczucia rytmiki, z żałosną dykcją, jeszcze gorszym przekazem i żałosnymi tekstami. Ale jeżeli chodzi o Paktofonikę to masz tu do czynienia z Mozartem polskiego rapu więc skończ już waść i wstydu oszczędź.

ocenił(a) film na 1
Cobra_Choke

Jest masa ludzi bez szkół muzycznych, tworząca świetną muzykę. Czasem nawet bez wiedzy muzycznej. Co nie znaczy, że tych muzycznych "zabiegów" podczas tworzenia nie stosują. Mniej/bardziej świadomie lub nawet całkowicie nieświadomie. I w dobrej muzyce te zabiegi są obecne. Sprawiają, że jest ciekawa i stanowią jej nierozłączny element. W odróżnieniu od muzyki nieciekawej, np. disco polo, rapo polo z blokowisk, rocko polo (gitarowy shred, itp) i pewnie jeszcze wiele innych; mającej oczywiście swoich wyznawców (nieprzypadkowo użyłem tego słowa). Ale bardzo biednej i właściwie nie będącej w stanie zaciekawić kogoś kto choćby trochę łyknął tego tematu od kuchni. Prostota lub jej brak nie ma tutaj nic do rzeczy. Akord z 9tką i 11tką zabrzmi pięknie nawet na dziecięcych organkach. To właśnie w kiepskiej muzyce można zaobserwować trend, że brak tresci stara się zatuszować efekciarstwem (1000 nikomu niepotrzebnych śladów, kompletny brak logiki jeśli chodzi o kompozycję, właściwie samplowanie każdego dźwięku, bo "artysta" nie jest w stanie nagrać poprawnie całości, a żeby było mało, to nagrane fragmenty i tak się poprawia).

Dobry flow w paktofonice? Przecież tam nawet time kuleje :) (podstawa w hiphopie).

Mozart polskiego rapu! Hahaha, że niby który? :)

Ja wiem, że wszystko jest kwestią gustu. Ale gust również kształtuje się przez lata. I jest on wypadkową między innymi wiedzy :).

ocenił(a) film na 1
goodfiles26

Nie, gust to indywidualna sprawa każdego z nas. Tak jak kwestia wiary czy poglądów politycznych. Aczkolwiek, fakt, nasze gusta kształtuje otoczenie i nasze życie. Flow kuleje w PFK ? A to dobre. Pozwolisz, że tego nie skomentuje :)

Akurat, rozmawiasz z gościem, który też zna temat od kuchni. I fakt, w Rapie nie używa się ciągłych pętli, sampli itd. i fakt. To ogólnie prosta muzyka. Tu jest najważniejszy tekst. Ale to jest po prostu taki gatunek. Tak jak w jazzie można grać jeden kawałek przez 30 minut i ciągle go zmieniać, tak tutaj masz zwrotkę, refren, zwrotkę, refren, solo na skreczu i koniec.

Lecz czyż Nirvana nie robiła również banalnie prostej muzyki ( 3 chwyty na krzyż , najczęściej barowe ) ? W porównaniu do Pearl Jam czy Soundgarden ( jeśli porównujemy muzykę grunge w tym wypadku ).

Ale mimo wszystko o wiele bardziej wolę kawałki Nirvany niż dwóch powyższych, chociaż Alice In Chains, które jest niedocenione wciąga Nirvane na śniadanie.

Co chcesz porównywać ? Prostą muzykę, która ma taka być bo taki ma rodowód do nie wiem, muzyki poważnej czy coś ? Z resztą nieważne, liczy się talent, przekaz, a nie czytanie nut czy kto jest lepszy w podziałach na parce itd.

Ja jako muzyk, mam to w dupie bo słucham to co mi się podoba i to co porusza we mnie jakieś emocje.

O gustach się nie dyskutuje, a jedynie co można skrytykować to to, że czasami czyiś gust zamyka się tylko w jednym gatunku muzycznym stąd można co najwyżej ubolewać nad dziećmi, które słuchają tylko rapu bo zespół, który gra np. punka to dla nich jakiś kosmos.

Dotarliśmy do porozumienia czy jeszcze nie ?

ocenił(a) film na 6
Cobra_Choke

Jakby PFK była "Mozartem PL rapu", to dałoby się i dziś słuchać tego bez beki.

A tutaj hop, wjeżdża Mi Rahim i już mam zgrzytanie zębów :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones