Nie przepadam za produkcjami z Indii, jednak ten film obejrzałam z przyjemnością, nie dlatego,
że był to film wysokich lotów, nad którym można się rozpływać w zachwytach, ale dlatego, że
zaskoczył mnie sposób w jaki ten film został nakręcony, bowiem film ten tworzy muzyka.
Ścieżka dźwiękowa do tego filmu jest uzupełnieniem fabuły, a nawet dialogów, momentami
miałam wrażenie, że to właściwie piosenki odgrywają emocje za aktorów, pierwszy raz
spotkałam się z takim zjawiskiem, wiadomo, muzyka często buduje napięcie, podkreśla grę
aktorów, ale pierwszy raz zauważyłam, żeby to muzyka grała za aktorów. Być może moje
wrażenie jest spotęgowane tym, że właściwie gry aktorskiej można tam szukać ze świecą.
Myślę jednak, że właśnie dla tej muzyki można poświęcić wolne popołudnie, choć równie
dobrze można go sobie odpuścić, bo spokojnie można żyć ze świadomością, że się go nie
widziało.