Sam tytuł "I'm Still Here"niesie przesłanie,że Joaquin jeszcze gdzieś tam jest i pewnie nie raz nas zaskoczy!
Widać,że nie chce iść przetartymi ścieżkami Hoolywood,nie po drodze mu do wielkiej kariery,którą i tak dla wielu,w tym i dla Mnie,zrobił!
Ale widać nie zrobiło na nim to większego wrażenia i na razie cicho o jego kolejnych produkcjach,ciekawi mnie czy to tylko kwestia czasu,pojawienie się jego osoby ponownie na ekranie,czy może na prawdę zatworzył się w sobie i przestanie grać!?
Końcowa scena filmu jest fantastyczna,muzyka,motyw przemijania,woda(w filmie pojawia się opowieść o kropli h2o która bardzo mi się spodobała,odnosiła się do życia "gwiazd"-celebrytow,i ich małym znaczeniu w prawdziwym świecie)
No i zakończenie gdzie Phoenix pomału się zanurza i znika,może symbolizować jego zakończenie kariery aktorskiej!
Godne by było pożegnanie tak jak poczciwego Clinta Eastwooda w przepięknym filmie "Grand Torino"!