Czy tylko ja przez połowę filmu marzyłam o tym, że Katie jednak będzie z Johnem? Że on mimo wszystko wyciągnie wnioski, będą zakochani, ona szczęśliwa i wgl. Wiem, że takie zakończenie nie jest może najbardziej ambitne, ale ja uwielbiam takie luźne, amerykańskie komedie i brakowało mi bardzo owego niezwykle romantycznego zakończenia Nie oszukujmy się, młodszy Tucker umywał się od ideału chłopaka, a John to niezłe ciacho. Szczerze to jestem baaaardzo mocno zawiedziona końcem.