Dlaczego ludzie mający obsesję na punkcie religii bywają nietolerancyjni, zimni i okrutni? Dlaczego religia zamiast cieszyć i rodzić tylko przyjemne owoce potrafi smakować cierpko, gorzko, czasem aż obrzydliwie? Dlaczego bywa tylko paplaniną albo czyimś prywatnym interesem? Można ją wykorzystywać do manipulowania umysłami i dręczenia ciała. Ludzie poddani religijnej presji są chorobliwie ostrożni, wystraszeni, wstydzący się swojego ciała i potrzeb, które się z nim wiążą. Ciało ma prawo do swoich własnych pobudzeń, bo jesteśmy ludźmi, odczuwamy, i tymi odczuciami powinniśmy umieć się cieszyć. Bohaterka filmu, 17-letnia Daniela, poszukuje swojej drogi. Nie jest łatwo, bo wiecznie chmurna i zimna matka oczekuje jedynie religijnych uniesień i doskonałego zachowania od dzieci. Nie akceptuje seksualnych fascynacji córki więc ta ucieka w milczenie i eksperymentowanie poza jej okiem. Nie jest łatwo, ale jest to walka o siebie. Nie tylko o wolność orgazmu, ale i wolność myślenia i odczuwania. Ewangelia ze swym pasmem wymagań i roszczeń, nie jest tym, co daje Danieli szczęście. Dlatego ostatecznie decyduje się zagubić. Choć religia przeciwnie, nakazuje odnajdywać samego siebie. Przesłanie może być takie: umiej się cieszyć kim jesteś! :)