PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6624}
7,4 6 117
ocen
7,4 10 1 6117
8,0 9
ocen krytyków
Jowita
powrót do forum filmu Jowita

Mimo, iż Morgenstern dość swobodnie czerpał z książki Dygata, a „Disneyland” uważam za wyśmienitą lekturę, to „Jowita” jest filmem udanym, lekkim, współczesnym, świeżym. Przyznam, że film się w ogóle nie zestarzał, a różnica 40 lat jest odczuwalna zaledwie subtelnie. Wydaje się, że życie ma dzisiaj ten sam odcień co wtedy. Przyznam, że środowisko studentów ukazane zastało w filmie jako grupa wyniosłych, trochę egzaltowanych, beztroskich dużych dzieci, którym życie upływa na wygrywaniu medali, flirtach, wernisażach i spotkaniach towarzyskich. Bale, maskarady, kawiarnie to dla nich proza życia. Pracy i monotonii codzienności w tym filmie raczej nie ma. Morgenstern skupił się natomiast na przedstawieniu przemiany jaka wydarzyła się w znudzonym życiu lekkoducha. Arens to przecież alterego Bazylego z „Niewinnych czarodziejów”, który tak jak on podrywał dziewczyny dla zabawy. Angażowanie się w związek, dzielenie się uczuciem traktował jako luksus, który nie warty jest swojej ceny. Do czasu, bowiem obaj bohaterowie, mimo przywdzianej maski obojętności, poczuli jak kiełkuje w nich pragnienie drugiej osoby. Morgenstern jednak nie powielił historii o flircie, grze pozorów Pelagii i Bazylego, a skupił się bardziej na dojrzewaniu emocjonalnym, dorastaniu do bycia z kimś. Arens przecież nie zrobił Księżakowi tego świństwa, przez które nie mógłby spojrzeć jemu w twarz. A napięcie między nim a Heleną było przecież niesamowite. Okiełznał swoje libido i nie ześwinił się do końca. Samo środowisko elity intelektualnej Morgenstern przedstawił dość pesymistycznie: byle z kim, byle gdzie, bez skrupułów. Otwartość z jaką Dorota mówiła Arensowi o zbliżeniu między nią a Księżakiem myślę, że była nawet niesmakiem dla samego Marka. Przypomina mi się w tym miejscu scena z Ósmego dnia tygodnia Hłaski, kiedy Agnieszka po nocy spędzonej z przypadkowym redaktorem gazety na pożegnanie cynicznie odpowiada mu: „Serwus. Nazywam się Agnieszka Walicka. Możesz o mnie opowiadać kolegom. Dobranoc. Pozdrowienia dla żony.” Przesadność czy dosadność? Myślę, że Morgenstern przedstawił po prostu to co było, bez koloryzowania. Skupił się na portrecie środowiska, stworzył pocztówkę z dawnych czasów, w których fabuła dzieje się tu i teraz. Dlatego film ogląda się tak przyjemnie, jak fotografię z albumu rodziców. To co było bliskie dwudziestolatkom w latach 60-tych, jest i bliskie nam dzisiaj. Zmienia się ustrój, świat idzie do przodu, ale glina z które ulepiony jest człowiek jest nadal ta sama.

Film polecam.



filipmosz

Świetna recenzja, nic dodać, nic ująć. Też najbardziej uderzyło mnie to, jak w gruncie rzeczy czasy się niewiele zmieniły i że ludzie, których dzisiaj uważamy za dinozaurów, przeżywali młodość podobną do naszej...

niepogoda

"Jowita" pokazuje jak bawili się nasi rodzice :PPP

ocenił(a) film na 8
filipmosz

"Pocztówka z dawnych czasów", bardzo podoba mi się to stwierdzenie. Ja w ogóle nie wiedziałam czego się spodziewać po tym filmie, wcześniejsze produkcje z lat 60., które widziałam miały inny charakter (żadna nie była też polska), dlatego tak bardzo zaskoczyła mnie ta seksualna swoboda. Takie rzeczy są dziś normą, ale nie spodziewałam się, że w czasach młodości moich rodziców, było podobnie. Chociaż to może też kwestia otoczenia głównych bohaterów, miejsca w którym żyli.

MademoiselleDrama

"Takie rzeczy są dziś normą, ale nie spodziewałam się, że w czasach młodości moich rodziców, było podobnie" - pewnie myślisz, że bocian cię im przyniósł?

ocenił(a) film na 8
pan_dziejaszek

Och, wiesz, nie wnikałam czy którakolwiek osoba zajmująca się moją adopcją miała na nazwisko Bocian : ).

ocenił(a) film na 8
filipmosz

Właśnie to samo miałem na myśli. Film ogląda się z perspektywy 40-50 lat, ale mimo zmiennych dekoracji opowiada tak naprawdę bardzo współczesną historię. Przecież PRL (którego w gruncie rzeczy nie znam) nie był tylko szary i beznadziejny. Byli ludzie, środowiska, które potrafiły coś wnieść w to z pozoru bezbarwne życie. I nawet jeśli oceniamy ich zachowanie jako wieloznaczne (moralnie), nie można zaprzeczyć, że mają swój wielki, magnetyczny urok. W końcu któż z facetów nie chciałby poszczycić się powodzeniem wśród tylu kobiet. Która z kobiet nie chciałaby być ubóstwiana i uwielbiana przez nieprzeciętnego Kowalskiego (Arensa), z którym chętnie spędziłaby noc.
Zarówno Marek jak i Agnieszka są postaciami wykreowanymi z lekką przesadą. Ale przecież wcale nie są nierealni! Powiedziałbym nawet, że obecnie są nam dużo bliżsi, niż tamtemu pokoleniu. Poza tym należy się zgodzić, że bez względu na epokę, pokolenie dwudziestolatków ma szczególne przywileje, z których ci akurat chętnie korzystają. Tylko sposób urzeczywistniania "idei" może się różnić.

filipmosz

Zdążyłem poznać smak studenckiego życia jeszcze za komuny, wprawdzie wiele lat później niż toczy się akcja Jowity ale środowisko studenckie było wtedy właśnie takie; beztroskie, trochę dziecinne. W gmachu należącym do uczelni była kawiarnia, w ktorej przesiadywało się pomiędzy wykładami tocząc inteligentne dyskusje o wszystkim i o niczym :). Na studiach był zupełnie inny klimat niż teraz, nie było tego wyścigu szczurów, żyło się barwnie, lekko i rozrywkowo. Dostać się na Politechnikę i skończyć studia nie było łatwo ale wiadomo było że potem pracę znajdzie się bez trudu, nie było prywatnych uczelni produkujących tasmowo za pieniądze magistrów politologii czy socjologii przekladających potem pudełka w supermarketach. To był najpiękniejszy okres w moim życiu. A jakie wtedy były Juwenalia! Ale starsi wiekiem zawsze myślą że za ich młodości wszystko było piękniejsze :)

Witek_9

PS. MademoiselleDrama; nie wiem jak na innych uczelniach ale na terenie mojej studentka mogła zostac na noc w męskim akademiku zostawiajac legitymację studencką na portierni. Inne dziewczyny tylko do godz.22 (też musiały zostawiać dowód a małolaty legitymację szkolną).

ocenił(a) film na 5
filipmosz

Arens nie zrobił księżakowi tego świństwa? A co robił wtedy z Heleną w bramie? Pytam, bo może złe zapamiętałem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones