Film momentami tandetnie nakręcony i naiwny co daje nieprzyjemne odczucia względem całości.
Jednak duże zaskoczenie w kwestii zabójcy i równie zaskakująca końcówka nadrabiają ocenę raczej marnej reszcie filmu.
Moim zdaniem trochę nie do końca wykorzystano potencjał jaki drzemał w całym zamyśle scenariusza. Film w kilku momentach się dłuży i wręcz przynudza, a za moment pojawia się coś co ma znaczenie dla dalszego rozwoju fabuły. Jednym słowem jest nie równy i w dodatku -szczególnie w osobach detektywów- odniosłem wrażenie że większość scen z ich udziałem została "zapożyczona". Jakoś to wszystko, mimo ujawnienia w końcówce zaskakującej tajemnicy głównego bohatera, nie miało w sobie tego czegoś aby ten film wyróżnić z tłumu. Z kolei scena w płonącym sierocińcu i to "poświęcenie" to chyba był najsłabszy moment tego dzieła. Obejrzeć można, film może się podobać, ale jak dla mnie nie jest wart więcej niż 6 oczek i tyle ode mnie.