Jak w tytule. Genialne zagranie ze strony twórców. No, bo co to tam jakieś Amerykańce co płaczą, ze
przez zombiaki im mcdonalda zamknęli. Tu mamy prawdziwie bliskie nam myślenie ludzi którzy
tkwią w podobnych bagnie, co myśmy tkwili. I najzajebistszy tekst:
-Odtąd wychodzimy stąd tylko po najpotrzebniejszą rzecz- rum.
-A nie jedzenie?
-To też.
Swojsko, prawda?
Mnie rozwaliła scena jak Lazaro i California biegną ze skrzynkami piwa pod pachami, a tu pojawia się dziadzio na wózku inwalidzkim i wzywa pomocy. Juan każe im po niego wrócić. I widać jak tym razem wiozą skrzynki na wózku.
Juan: A co z dziadkiem?
Larazo: Zmarł. I musieliśmy go zostawić.
California: Niekoniecznie w tej kolejności.