Kiedy usłyszałem tytuł bardzo się zaciekawiłem. Podobała mi się tematyka filmu, bo skupia się na winowajcy. Pokazuje jego uczucia jakimi sie kierował przed i po wydaniu Jezusa. Niestety wykonanie określam mianem "na odwal się". Niektóre sceny tak szybko bez pomysłu zrobione. Na przykład scena z ostatniej wieczerzy. Judasz odchodzi od stołu tak szybko i byle jak że nie wiadomo czy aktor zapomniał jakiegoś rekwizytu czy nie usłyszał słowa AKCJA. Drogę krzyżową też mogli dopracować. Mimo że tematem był Judasz nie Jezus film mógł by się inaczej skończyć i mogli by dodać Zmartwychwstanie Jezusa lub chociaż pochować Judasza.
Słuszna uwaga. To że w odróżnieniu od innych aktorów grających Chrystusa ten ma wyjątkowo dziecinną twarz pomijam bo nie jest to takie ważne, lecz gra aktorska jest okropna. Cały czas wygląda na przerażonego, potulnego, żadnej stanowczości. Słowa typu "idź precz szatanie..." wogóle by do mnie nie przemówiły gdybym był na miejscu Piotra.