Oglądałem ten film jak urzeczony. Ciekawy pomysł, mnóstwo interesujących wątków związanych z powstaniem państwa Izrael. Do tego świetna obsada. Do tego zakończenie, które nie zamyka wszystkich wątków. Nie jak w Hollywood, ale za to jak w życiu!
Nie tylko dla mnie świetny wątek głównej bohaterki a to jak grała Rolen to mnie aż ciarki przechodziły, w jej oczach było wszystko cierpienie, determinacja.