Ładny, mądry, łagodny film, dla mnie trochę o konieczności wyboru między rodziną a własnym spełnieniem. Julia wybiera rodzinę. Dlaczego?
Film składa się z dwóch części - pierwsza jest religijno-mistyczna, druga to dość niesztampowa historia o miłości bez happy endu. , pani Holland tłumaczy, że chciała by miał postać sonaty, ale faktycznie nie wyszło mu to na dobre. Może nie jest to najlepszy film jaki widziałam, ale oddziałuje na emocje i naprwadę wzrusza, nie będąc przy tym smętnym wyciskaczem łez.