Co jak co, ale dał mi więcej radochy niż oryginał z Williamsem [który z jakiegoś powodu postanowiłem sobie powtórzyć przed seansem. Sentyment jest, ale radochy już dużo mniej]. Na szczęście miałem okazję zobaczyć niewykastrowaną wersję w UK, więc pewnie sprawa ma się inaczej w Polsce. Skasowanie gry aktorskiej Rocka i Blacka to mimo wszystko strzał w kolano.