Tak jak ktoś napisał, dialogi po angielsku to porażka zupełna. Poza tym H. Ford gra po
"amerykańsku" niczym twardziel, pewniak, któremu wszystko wychodzi i jest pewny swej
nieomylności. Porównując cały czas ten film z odpowiednikiem z R. Hauerem, ten drugi
wygrywa pod każdym względem. Nie jest to zły film, ale klimatu radzieckiej łodzi podwodnej
według mnie zdecydowanie nie oddaje.
Otóż to, zabrakło mi tam prawdziwych słowiańskich (rosyjskich) twarzy. Film ten stworzony przez Amerykanów stracił na prawdziwości.
Kapitan taki musi byc w sytuacjach kryzysowych, nawet wtedy gdy wie, ze sytuacja go przerasta.
Kapitan musi taki być, bardziej chodzi mi o to, że H. Ford nie ma pojęcia o zachowaniu i mentalności rosyjskiej(radzieckiej)
ano sposób zagrania roli przez H. Forda, za bardzo pewny siebie, taki amerykański twardziel rodem z expendables
Mirkowi chodzi o to,że Fordowi brak charyzmy,rzeczywiście gra zbyt amerykańsko rosjanin poradziłby sobie lepiej z presją.rosjanie inaczej się zachowują i sa twardzielami z krwi i kości.Ford pomimo twardych min nie bardzo potrafił oddać porywczość naszego wschodniego ducha i wiem to chociażby z tego iż służyłem w polsce w marynarce jako płetwonurek ratowniczy łodzi podwodnej.U nas niestety same pływające muzea albo i nie pływające:Dbo jakim trzeba być twardzielem żeby pływać takimi złomami jak u nas.