Czy scenarzysta filmu nie ma jakichś odchyłów? Bo co za psychol zabija w jednym filmie tyle
zwierząt? To nawet nie jest śmieszne, w każdym miejscu jakieś ginie - żyrafa, psy, a
zdecydowanie najgorsza jest scena z duszeniem koguta. Jak można pokazywać coś takiego w
komedii?
Pomyślałem o tym samym. Zabrakło tylko ironii w stylu "podczas kręcenia filmu nie ucierpiało żadne zwierzę".
To jest Kac Vegas. Ten film rządzi się własnymi prawami. A tak poza tym przecież nie było to brutalnie ukazane, bez przesady. Jak tak się troszczycie o zwierzęta to zatrudnijcie się w Greenpeace. Tam będziecie mogli się wykazać.
Jest różnica między humorem a debilizmem. I między, nawet względną, wrażliwością i obojętnością. Jeśli dla kogoś jest śmieszne to, że bez sensu dusi się koguta na wizji (biorąc pod uwagę, że na film wejdą widzowie z różnych grup wiekowych), to ja nie mam pytań. Nie trzeba należeć do Greenpeace, żeby zauważać tak oczywiste nadużycia.
Z jakich różnych grup wiekowych???! Od 15 rż. Chyba, że miałaś w planie pościć to dzieciom na dobranoc.
Żyrafa była animowana! Nikt nie widział jak psy są duszona ani nawet drób, nad którym się tak rozczulasz!
1. To, że coś jest animowane, nie znaczy, że nie jest brutalne. Szkoda bardzo, żeby łeb prawdziwej żyrafy przeleciał przez ekran.
2. No tak, że nie pokazali, znaczy, że nie zabili, a Chow przykrył koguta poduszką, bo mu chciał grzebień poczochrać...
Chodzi o fakt zabijania zwierząt na ekranie i pokazywania jako coś zabawnego i dopuszczalnego. Widać, że udało się osiągnąć efekt, skoro nie widzisz w tym nic dziwnego czy chociaż niepokojącego. Ubolewam.
Ludzie wy tak na serio?! jak zabili dwóch gangsterów to było ok, a zabijanie zwierząt na ekranie to już kurde nie? co jest z wami? to jest tylko film. Równie dobrze możesz oskarżać że w Obcym kontra Predator znęcali się nad obcymi a w Awatarze wybili tyle zwierząt napalmem. WTF!!!!!!?
Gościu albo masz zjeba*y łeb albo naprawdę udajesz. Po pierwsze Avatar to cały ten film to fikcja tak samo jak Obcy dlaczego porównujesz żywe istoty do wymyślonych stworzonych komputerowo ???? ODRÓŻNIASZ REAL OD SIENCE FICTION ????????? Lamusie taki kozaczek z ciebie bez serca udaje w necie a w rzeczywistości jesteś ciotą która obżera się chipsami i colą
Ale ty zdajesz sobie sprawę, że najprawdopodobniej podczas kręcenie filmu nie zabili żadnego zwierzęcia? Hangover III to też fikcja, wiedziałeś o tym?
Ja wcale nie należę do grupy zdeklarowanych obrońców zwierząt (co w praktyce w dziewięćdziesięciu procentach u nas oznacza: fanatycznych miłośników psów). Z ekranową śmiercią zwierzaka albo nawet kilku - pogodziłbym się zatem bez najmniejszego bólu.
Pod warunkiem, że w ramach całej fabuły służyłoby to jakiemuś celowi. W komedii zaś celem nadrzędnym chyba winno być wzbudzenie w widzu śmiechu. I tu się absolutnie zgadzam z Rogatą5000: 'Hangover Part III' nic a nic nie śmieszy! W komedii to grzech śmiertelny!
PS W brytyjskiej "Rybce zwanej Wandą" mamy kilkakrotnie powtarzaną scenę, w której gangster kochający zwierzęta usiłuje się zamachnąć na staruszkę, za to, że za dużo widziała. Lecz pechowo, za każdym razem zabija nie kobietę, lecz kolejnego z jej piesków. Czasami też dodatkowo wyrządza krzywdę samemu sobie. Potem widzimy go ukrytego za cmentarnym drzewem jak opłakuje padniętego zwierzaczka podczas kolejnej ceremonii pogrzebowej okraszonej śpiewaniem "Miserere". Otóż tamto zabijanie zwierząt przynajmniej było śmieszne! Całkowicie zgodne z regułami czarnej komedii!