przeciez ten film jest zajebisty , od pierwszej sekundy sie juz smiałem , więc jak uważacie sie za
takich zaistych krytyków to do kościoła się spowidać co wam sie nie podoba
Tiaaa, dla odgrzewanego Hangover dyszka, a takie Spring Breakers dostaje 2... Trochę smutne.
Haha teraz to mnie rozbawiłeś/aś :) Spring Breakers to dno i przy nim to nawet Disney'owsie produkcje to arcydzieła :)
Piękny dla oka, mający w sobie to "coś", plus świetna kreacja Franco, a Ty go porównujesz do tych crapów od Disney'a. ;) Czasami wystarczy tylko podejść do filmu na trzeźwo, bez żadnych uprzedzeń i włączyć szare komórki podczas seansu, ale co ja tu będę pisał...
Do każdego filmu podchodzę bez "uprzedzeń i na trzeźwo". A Spring Breakers to po prostu totalne dno. Po raz pierwszy oglądanie filmu było dla mnie torturą. Nudny, słaby, żałosny, głupi... Ćpanie, cycki, broń i powtarzanie po 5 razy tej samej sceny... Ale co kto lubi, o gustach się przecież nie dyskutuje. A poza tym to temat odnośnie rewelacyjnej komedii jaką jest 3. część Kac Vegas a nie "świetnego" Spring Breakers.
Mi tam się podobało, że było dużo Chowa. Ten skośnooki kolega był genialny. Kilka razy oplułem monitor ze śmiechu.
Może arcydzieło toto nie jest, ale scena gdzie Chow śpiewa: I belive I can fly rozwala system:
www.youtube.com/watch?v=EqsVzQugWGc
Gimbusowi wydaje się, że jak będzie używał słów, których znaczenia nie rozumie i pociskał po katolach, to w oczach innych ludzi urośnie do rangi yntelygenta.:>
No ja np się zanudziłam ... dotarłam chyba do połowy i wyłączyłam ... drugą część jeszcze udało mi się całą obejrzeć... mogliby skończyć na jedynce... byłaby spoko komedia a reszta to coraz gorzej