To taka mniej więcej młodzieżówka o dziewczynie, która w burzową noc wpada na profesora i przejmuje od niego magiczną moc. Szczęśliwa, że dzięki temu jej drużyna siatkarska wreszcie zaczyna wygrywać, a nie tylko obrywać piłkami po głowach, zabiera się za sprzedawanie swoich usług różnym nieudacznikom, którzy chcą zwyciężać w dyscyplinach, w których nigdy nie mieliby szans. A wtedy sprawa się komplikuje, bo u bohaterki pojawia się młody ekolog, którego widzi tylko ona, prosząc o pomoc w odzyskaniu tak widzialności, jak i pamięci. Z biegiem fabuły okazuje się, że w okolicy pojawił się wredny mag dysponujący mocą ognia, pragnący zgromadzić w swoich rękach moce wszystkich pięciu żywiołów (za piąty robi metal), by cofnąć czas. Po co? Tego nikt nie wie.

Film jest sympatycznie zagrany, ma trochę lekkiego humoru (jest na przykład walka na świetlne miecze!) i niezłe efekty, ale generalnie rzecz biorąc jest niemądry, z lekka infantylny i mimo wszystko irytująco sztampowy (jak zwykle to magik od ognia ma największą moc, i jest też najbardziej wredny; drugi pod względem mocy jest magik od wody, co przypomina choćby niedorobionego "Ostatniego Władcę Wiatru", gdzie było podobnie; pozostali w ogóle się nie liczą). Ogląda się jednak całkiem znośnie. 5/10