Zobacz na zdjęcia ekipy a okaże się, że aktorzy są bardzo podobni.
Niezgodności literackie? Film jest ekranizacją a nie dokumentem. Znajdź losową książkę i jej adaptację filmową a znajdziesz różnice.
Niezgodności historyczne - udowodnij, bo ja Ci pokażę dowody na zgodność. Pewne przeróbki z racji nie bycia filmem dokumentalnym mają prawo się zdarzyć. Poza detalami wszystko się zgadza.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_pod_Arsena%C5%82em

Co do samych aktorów, to W KOŃCU mamy zupełnie nowe osoby a nie w kółko Szyca i Karolaka! Wtedy byłoby gadanie, że znowu oni a teraz, że nie są to doświadczeni aktorzy. Przykre...

Autorzy filmu nie zastępują książki tylko robią równoległe dzieło o tym samym wydarzeniu.

Też nie rozumiem, dlaczego to, że filmowy Rudy ma inny kolor włosów, a filmowy Zośka jest osiem centymetrów wyższy od oryginału, miałoby mieć katastrofalny wpływ na odbiór filmu ;-) zwłaszcza że ten pierwszy, z pominięciem wspomnianego kolorytu, ma identyczny typ urody jak prawdziwy Jan Bytnar, nawet podobny uśmiech i spojrzenie (przynajmniej sugerując się starymi zdjęciami).

Młodzi aktorzy hm...dziewczyny, co było tu wałkowane, nie popisały się. Panowie wypadli znacznie ciekawiej, chociaż filmowy "Zośka" momentami popadał w irytującą, teatralną manierę.

Gdzieś się uczyć aktorstwa trzeba i chyba lepiej tu niż w Na wspólnej ;) Z serialu już się nie ucieka na duży ekran.

Ale jak by Ci w tyłek wkładali coś o 8 cm większego, mogło by to być katastrofalne?

Ok. Niech go zatem nie nazywają "Kamienie na szaniec". I wszystko będzie w porządku. A przynajmniej spora część.

Ale poza pewnymi detalami wszystko jest identyczne jak w książce i raportach wojskowych z akcji. Film rządzi się swoimi prawami a książka swoimi - tak było zawsze.

To mało filmów widać widziałeś.

Nacjonalista tak wysoko ocenia ten film? Przykre...

Leo, why?

Bo jest tragiczny - szarga pamięć rzeczywistych ludzi. Poza tym wynika z niego, że harcerze byli totalnie niewyszkoleni i po prostu głupi. Występuje wiele przekłamań stricte historycznych - np. mieszkanie Zośki z dziewczyną na kocią łapę. Lata 40., "harcerz nie pali...", ale mieszka bez ślubu to już tak? Do tego niepotrzebne sceny erotyczne dla napalonych gimbusów.

Generalnie film haniebny, pokazujący, że walka dla Ojczyzny jest niekoniecznie taką wartością, jak np. wynikałoby to z książki. Nacjonaliście powinno zależeć na narodzie - jego sile moralnej i temu, żeby dostawał w tego typu produkcjach prawdę. Sądzę, że zrozumiałeś.

No niestety, ale oni byli totalnie niewyszkoleni. A czy głupi? Raczej narwani i nieodpowiedzialni, ale to już taka cecha młodości. "Zośka" w filmie mieszka z laską? Wydawało mi się, że mieszkał z rodzicami, ale może coś źle zapamiętałem. A co do scen erotycznych to już nie przesadzajmy, że takie erotyczne znowu były i nie róbmy z nich zakonników, bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że byli pozbawieni popędu płciowego. Przecież to byli ludzie z krwi i kości, a nie jacyś tytanowi bohaterowie rodem z Marvela.
Mi się właśnie to w filmie najbardziej podobało, że był on taki "odpatosiony", nie jest wierną adaptacją książki (tutaj akurat tytuł mogliby zmienić). Że walka dla Ojczyzny nie jest jakimś mitycznym poświęceniem, tylko przeplata się młodocianym pędem do przygody i adrenaliny. Jest przez to taki bardziej życiowy.
Poza tym podobał mi się pod względem technicznym, z czym niestety polskie filmy wojenne mocno kuleją (aczkolwiek widać pozytywny progres). Może ocena trochę na wyrost, ale niestety tak jestem spragniony dobrego polskiego kina wojennego (a już szczególnie o konspiracji), że zawsze dodaję 1-2 pkt na zachętę :)
Ale, jak rzadko (możesz się czuć wyróżniona), rozumiem Twój punkt widzenia i to, że Ci się nie podobał.

Ten gniocik nie odzwierciedla książki a tym bardziej klimatu tamtych czasów, jest zrobiony na potrzeby mało wymagającej, komercyjnej publiczności. Jedyny błąd w obsadzie, to brak Gierszała, wiele popiskujących gimbusek wydało by więcej kasy swoich rodziców, aby zobaczyć to zniewieściałe cudo.

"Akcja pod Arsenałem" jest lepsza. Inny klimat, a tutaj nic nie jest ok. Bohaterowie do bani, jacyś rozpieszczeni Bieberzy, a poza tym - nawet z wyglądu nie podobni. Rudy ma być rudy! Jestem zawiedziona...

"Rudy" nie był rudy ani w rzeczywistości (jasny blondyn) ani w "Akcji pod Arsenalem" (ciemne włosy, tak samo jak w nowym filmie).
Nie rozumiem więc dlaczego tutaj stanowi to problem.
Nie sądzę też, żeby rozpieszczony Bieber był w stanie znieść takie lanie i nie pisnąć słowa ;-)

Nie mówię TAMTYCH ludziach, tylko beznadziejnych aktorach. Rudy był rudy, blondynem był kiedy się urodził, potem miał miedziane włosy. Ale dyskutować z pokoleniem ignorantów nie zamierzam.

Pokoleniem ignorantów? Po co ta agresja? Odniosłam się do "Akcji pod Arsenałem" bo o niej wspomniałaś. O bohaterach "Kamieni na szaniec" czytałam sporo, głównie u Barbary Wachowicz,gdzie często podkreślano, że jego włosy nie były rude tylko jasne, chociaż miedziany kolor w niektórych wspomnieniach również się pojawiał. Na podstawie czarno - białych fotografii trudno jednoznacznie określić.

Pisząc o biciu, miałam na myśli również wersję filmową, bo akurat ten wątek pozostał niezmieniony,

Dodam jeszcze, że rudy ma być rudy i fałszywy hehe