dałbym 5-6/10, ale przeczytam książkę i dopiero potem przejadę się po filmie. Dwie jednak żeczy nie dają mi spokoju: każdy
umiera rozsmarowując plecami krew na ścianie oraz połączenie katowania bohatera z erotyką w jednym filmie pozostawia
nieprzyjemnie spotęgowane zarzenowanie.
Ja jakoś nie widziałam w tym filmie erotyzmu. Może po prostu politycy nie chcieli byśmy oglądali takie filmy i rozpuszczali w mediach takie nieprawdziwe recenzje. A jeśli o to chodzi to była jedna taka scena którą natychmiast ktoś przerwał wchodząc do mieszkania zanim zdążyła się na dobre rozkręcić.
Przeczytałem. Ten film to ścierwo. Hańbi pamięć o naszych największych bohaterach tamtych lat. 4/10
Wątek symbolicznej pracy dla Małego Sabotażu, ich przemyślenia na temat powojennej Polski i inne powstańcze codzienności zostały zastąpione typową amerykańską problematyką: seks, dowódca wstrzymujący rozkaz, nieprzestrzeganie rozkazów i inne zachodnie pierdoły. To oni walczyli za Polskę w taki sposób, aby niósł przesłanie, a my teraz odbieramy im to i hańbimy ich pamięć zmieniając fakty. Coś myślę, że nie o taką Polskę walczyli.
Swoją drogą polecam przeczytać książkę.
Zgadzam się z Tobą. Niestety, ale z Zośki zrobili ciotę. Zginął w ataku na posterunek policji, a w filmie zawahał się strzelić do szkopa? Gdzie tu logika, dlaczego wcześniej strzelał do szkopów, a tutaj nagle moment zawahania. Dochodzi do tego epizodyczna rola Alka. Jak reżyser chce przedstawiać swoje wizje to niech nazwie film coś w stylu "Akcja pod Arsenałem", a nie "Kamienie na szaniec". To jakby zrobić film pt. Harry Potter, a tam mamy walki na gryfach, obronę Częstochowy itp.
Ode mnie leci 3/10, jedynie za kostiumy. Dialogi drętwe, nie wiem po co te sceny łóżkowe. Chyba, by szkoły chichotały w kinie. Bo nie chce mi się wierzyć, że ten film nie powstał dla zwykłego widza. Raczej kolejna papka "a chooy, pójdą na to szkoły to nam się zwróci za film".