tak. To na prawdę świetny film warty obejrzenia. Wzruszający z mocnym kinem akcji, ale z drugiej strony są tam też sceny okrucieństwa. Mimo to film mi się podobał gdy oglądałam go w kinie.

proponuje najpierw obejrzeć film "Akcja pod arsenałem" !!!

Film Akacja pod Arsenałem już obejrzany naprawdę znakomity, książka Kamienie na szaniec także przeczytana

jeśli czytałeś książkę...to nie warto oglądać tego filmu, tylko się można zdenerwować jak się na to patrzy.

Tak jest przy większości ekranizacji, więc chyba zaryzykuje

zgodzę się z Tobą w tej mierze ;)
nie mam nic do filmu pod względem realizacyjnym, bo zrobiony jest ciekawie i dynamicznie, świetna muzyka

ale coś w nim jest nie "tak", że oglądałam go tak, jakbym patrzyła na historię mi nieznaną, gdzieś tam coś dzwoniło, ale w którym kościele??
znam książkę na pamięć, film Akcja pod Arsenałem też znam, i choć oba filmy nie ustrzegły się odstępstw od treści książki, co jest oczywiście normalne i spotykane w każdej adaptacji, to jednak Akcja pod Arsenałem, mimo, że traktuje tylko o fragmencie książki, nie o całości, to jednak lepiej wychodzi z tego pojedynku,
brawa dla reżysera za obsadzenie nowych twarzy, podjął ryzyko i to się chwali :)
ale film jako całość nie przemówił do mnie... może dlatego, że ktoś próbuje tym filmem tłumaczyć nam historię... a tego współczesnym obrazem się nie da zrobić, a przynajmniej nie do końca ;)

Muzyka dodana jak do największej komedii romantycznej! Wiadomo, Aleksander Kamiński opisuje w swojej książce , że mimo wojny, oni potrafili się uśmiechać. Ale żeby robić z tego komedię romantyczną (pod względem muzyki)? Zresztą, jak już wiele razy powiedziane- Za dużo dziewczyn, za mało Alka.

Jestem fanką książki i pare szczegółów podniosło mi ciśnienie, nie powiem :D Ale film, nie można powiedzieć że zły. Świetnie zagrana rola Rudego, oklaski dla aktora :) poza tym film ciekawy, nie przesadzony, polecam

Nie warto nawet 5 min. Obejrzałem to coś i straciłem 2 godz. życia.

To tak jakbyś zapytał czy warto być Polakiem w sowietyzowanym od kilkudziesięciu lat kraju.

https://www.youtube.com/watch?v=8WCGQK3RxRU


Jeżeli uwierzyłeś w niemieckie, rosyjskie czy żydowskie kłamstwa, szeroko rozsiewane nawet na forach w internecie, to zobacz ten film:

https://www.youtube.com/watch?v=bN6gQIDY05k

Absolutnie nie.

Zgadzam się z przedmówcami. Film jest tragiczny dosłownie i przenośni... Jeśli Szare Szeregi walczyły tak jak to zostało tutaj przedstawione, to każdy z nich nie powinien zostać nazwany bohaterem, a narwanym dzieciakiem bez używania rozumu. Irracjonalizm pełną gębą...

Kurczę, strasznie słabo ten film wyszedł. Tzn, szanuję rolę Tomka Ziętka - spisał się na medal i będę dalej śledziła jego karierę, bo tak jak Ogrodnik - mają w sobie to coś i na pewno nie zostaną zaszufladkowani w komedie romantyczne, bo z sensem dobierają role i sami dochodzą do ich wykreowania. Tu nawet nie chodzi o ubrania - bo o to tez producenci musieli walczyć, że niby chłopcy są za bardzo wystylizowani - nie o to chodzi, bo przyjemnie się na nich patrzy.
Problem polega na fabule - moim ulubionym bohaterem był Alek i jest mi cholernie przykro, że jego rola została w zasadzie sprowadzona do statysty, a tymczasem Szeptycki ma w sobie właśnie ten urok Alka i bardzo miło się go wypatrywało na ekranie, bo przecież nie patrzyło! Było ich trzech, tymczasem skupiono się na relacji Zośki z Rudym, a to nie był główny wątek. Zabrakło wielu, wielu akcji dla których w tej książce zakochiwało się po nocach - a jakże, wielu moich kolegów, którzy wówczas nie czytali książek, właśnie tę jedną wspominają z sentymentem. Niestety Hela i Monia... tzn, rozumiem, że reżyser chciał pokazać, że to też byli ludzie - ja się całkowicie z tym zgadzam, ale wszyscy mieli w głowie Polskę, a dziewczyny? Brońmy ich, bo to nasze kobiety, nie pozwólmy im odejść, ale pomyślimy o nich po wojnie! To jest na tej samej zasadzie co kurczę "Krzyżacy" - w sumie to będzie bitwa, ale jak Zbyszko, dzień przed wyskoczy na riki-tiki do Jagienki to przecież nikomu krzywdy nie zrobią! Litości, kobiety powinny być wspomniane przed akcjami, a tak film stracił wiele. Jakoś Amerykanie, kiedy tworzą film na faktach to są w stanie stworzyć dzieło na 2,5-3h, a w Polsce 1,5h to za długo. Wolałabym obejrzeć te 3h i męczyć się z dziewczynami, ale zobaczyć Alka.
Wybitnie schrzaniona postać Zośki, dlatego stawiam tylko 5.

Pół biedy, gdyby te dziewczyny były chociaż trochę podobne do swoich pierwowzorów. To, co z nimi zrobiono w tym filmie, to zgroza. Pomijam sceny miłosne, ale Monia w kinie na jakimś seansie, w trakcie którego przekazywano hitlerowskie treści propagandowe? Litości! Ta dziewczyna nie była tępą, pustą lalą, miała świadomość tego, jaki jest główny cel projekcji kinowych w trakcie okupacji...
Pominę też minutą ciszy informację zawartą w filmie, jakoby matka Hali została rozstrzelana w Palmirach. Nie została. Była wraz z córką obecna na pogrzebie Zośki.

I owe sceny miłosne; niepotrzebne zupełnie. Każdy wolałby chyba zobaczyć scenę śmierci Alka (jakże piękną i wzruszającą, opisaną przecież bardzo dokładnie przez Jego siostrę, która była przy Nim w ostatnich chwilach) zamiast "naciągania się" na tapczanie pod nieobecność rodziców...
Ludzie! Przecież ten film miał być oparty na podstawie książki i nosi ten sam tytuł. To tak wiele zostawić dla Chłopaków tę sferę życia? Akurat tę; najbardziej intymną i delikatną?

No i konflikt Zośki z ojcem; wymyślony na potrzeby filmu :/ Wściekłam się! Serio! Chyba nikt nie zadał sobie trudu, aby trochę o ich wzajemnych relacjach doczytać...

Podsumowując, jeśli chce się obejrzeć to tylko dla: Tomasza Ziętka, Artura Żmijewskiego i Danuty Stenki. Krzysztofa Globisza bardzo cenię jako aktora, ale postać, którą musiał wykreować nie miała zbyt wiele wspólnego z prawdziwym profesorem Zawadzkim. I dlatego tutaj akurat się nie zachwycam.

Warto obejrzeć ze względu na kreację Danuty Stenki i tych dwóch absolutnie FENOMENALNYCH kreacji szwabów przesłuchujących Rudego. Na szczególne wyróżnienie zasługuje filmowy Lange, który zagrał chyba najbardziej przerażającego niemca z filmów o wojnie, a generalnie wcale się nie wczuwał. Nieprawdopodobny gość.