R.Evans nadaje się wybitnie do roli niepoukładanych bohaterów, bez wizji, pomysłu i trzeźwego
ustalenia realiów. Film nudzi i denerwuje, zwłaszcza motanie Davida - aż chciałoby się walnąć go
go na otrzeźwienie w siekacze. Ręce opadają. Niemoc bohatera przyćmiła sens i logikę horroru.
Scenarzysta nie postarał się i wyszedł kryminał psychiatryczny z horrorem w tle. Scena końcowa nie
tworzy z niego automatycznie horroru, thriller może tak, i to psychiatryczny.
Oj, zgadzam się. Nużąca była ta ciągła bieganina i przerzucanie dziecka z miejsca na miejsce. Tym bardziej, że już na samym początku wiadomo o co chodzi. Film kompletnie wtórny i przewidywalny. Mnie ciężko było wytrwać (nie jestem pewna, czy czasem nie przysnęłam). Jeśli można, to lepiej sobie to "dzieło" darować.