Trudno Cie traktować poważnie, skoro najwyżej ocenianą produkcją przez Ciebie jest Southpark czy 300. Myślę, że jescze musisz dorosnąć do dobrego kina. Pozdrawiam!

To jest tak zwany argument ad hominem, czyli próbujesz zbić mnie argumentem pozornie negatywnym, niemającym nic wspólnego z tematem. Ja skrytykowałem Kapitana Philipsa konkretnymi argumentami, jeśli chcesz je spróbować zbić to zapraszam, ale jeśli mi powiesz "Co ty tam wiesz skoro podobno bijesz żonę?", to to z Kapitanem Philipsem niestety nie będzie miało nic wspólnego.

Na marginesie, jeśli dokładniej przeczytasz mój profil, to zobaczysz, że wśród moich ulubionych dzieł są np. 12 gniewnych ludzi, Skazani na Shawshank, Ojciec Chrzestny czy Chłopcy z Ferajny, czyli emblematy kina "poważnego". A to, że lubię też kino sensacyjne, czasem bajkowe jak 300 czy Terminator, to nie sprawia, że jestem monotematycznym odbiorcą.

co bedziesz dyskutowal z gosciem dla ktorego co drugi film co obejrzal to arcydzielo

Ogółem to, że nie podoba Ci się jakiś film nie oznacza, że jesteś monotematycznym odbiorcą. Popieram jak najbardziej to, co napisałeś, ale jedna uwaga- Skazani na Shawshank i 12 gniewnych ludzi to dla mnie właśnie typowe filmy w topce. A 300 jak najbardziej zasługuje na wyróżnienie, przynajmniej według mnie.

Hola, hola, ale co Ty masz do 300!?

Wydaje mi się że niepotrzebnie przewijałeś. Mogłeś stracić coś co zaburzyło odbiór filmu i tak chyba było skoro piszesz że nie ma żadnych rzucających się w oczy postaci. Wg mnie sami piraci, kapitanowie i dowódca komandosów zostali przedstawieni odpowiednio mocno by ich zapamiętać. Nie rozumiem też jak można określić piratów mianem powierzchownych skoro przekazali widzom całą gamę emocji. Wszystko było tak ekspresywne a Ty twierdzisz że niczego nie dostrzegasz. Wg mnie ewidentnie za dużo przewijałeś.

W filmie jesteśmy prowadzeni za kapitanem ponieważ film jest na podstawie książki którą on sam napisał. Większość akcji poza szalupą jest czysto hipotetyczna i mogła się wydarzyć lub nie. Wojsko nawet Phillipsowi nie podałoby szczegółów akcji, która jest pokazane w filmie. Książki nie czytałem, więc nie wiem czy to dodatek do filmu, czy Phillips chciał dopisać kilka stron więcej.

Po co oglądasz skoro przewijasz? Ja z reguły lubię krótkie filmy, ale tu nie można powiedzieć, że "Kapitan Phillips" jest długim i monotonnym filmem. Przez cały film czułam napięcia. Nie zauważyłam również jak szybko minął czas podczas sensu.

O gustach się nie dyskutuje. Mnie film trzymał w napięciu w zasadzie cały czas - i to nawet pomimo tego, że wiadomo było, że piraci i tak dostaną się na pokład statku, porwą kapitana, a na koniec wszystko skończy się dobrze. Postaci moim zdaniem były wystarczająco barwne - to jest historia skłaniająca się raczej ku wiarygodności, a nie dla "efektu wow" - nie każdy kogo spotykasz w życiu jest zapamiętywalny.

To po co przewijałeś?
W ogóle wiesz że to oparte na prawdziwej historii.

Nie przesadzaj... Postać przywódcy piratów, Barkhada Abdiego -- świetna. Niestety -- tu się zgadzam -- film nudny do bólu. Za mało sensacji, albo za mało psychologii. Takie ni to, ni owo...