Jest jedynym aktorem z tej tzw. pierwszej ligi, który wzbudza we mnie tyle emocji, co widok rolki szarego papieru toaletowego. Obejrzałem ten film tylko dlatego, że zapamiętałem nazwisko Greengrass, bo podobała mi się seria Bourne'a. Greengrass pokazuje jaja dopiero w 1.38h filmu, mocno przynudzając do tego czasu, bo identycznych historii widziałem co najmniej z 10.
W serii Bourna, główny bohater ma tyle charakterystyki co marynarz z Alabamy niepokazany w filmie. Ale tobie pewnie nie na tym zalezy, tylko że w 1.38h filmu wreszcie zaczęli strzelać :)