Tylko trochę smutno się robiło słuchając tych wszystkich gorzkich słów o Polsce i Polakach bo niestety to prawda. Była i chyba jest nadal. Może nie aż tak bardzo jak w XVI, XVII czy XVIII w ale jednak nadal mamy sporo tych samych wad jakie mieliśmy i jakie doprowadziły do rozbioru Polski. Film daje do myślenia. Eugeniusz Kujawski świetny jako porucznik Gierałtowski. Warto obejrzeć.
W rzeczy samej. Scena w której diabeł Smętek mówi do diabła Boruty o wadach polskiej szlachty (pijaństwo, warcholstwo, brak wartości bojowej itp.) jest gorzka, ale prawdziwa. Smutne słowa pojawiają się zresztą w trakcie całego filmu.
Na plus zaliczyłbym efektowną scenę pożaru i ładną piosenkę "Kiedy ranne wstają zorze" na koniec filmu.
Niemądry komentarz. Wady mają wszystkie nacje, wszyscy ludzie. Kryzys przychodzi na skutek splotu wielu okoliczności. Wymienię je w telegraficznym skrócie: królowie elekcyjni (nie-Polacy ), wojny XVII w. ze Szwecją, Rosją, Kozakami i Turcją (czego następstwem był ucisk feudalny), zła polityka w stosunku do miast, słaba koniunktura na zboże... i jeszcze by się znalazło parę elementów. Jakieś cechy narodowe są, oczywiście. I tak można powiedzieć z grubsza, że indywidualizm i pewna anarchia Polaków doprowadziła do rozbiorów Polski, tak jak karność i schematyzm Niemców doprowadziły do nazizmu a oportunizm Czechów, że mają całą Pragę i skradzione nam Zaolzie. A przecież można by poruszyć jeszcze wątek religijny.