Film jest nudnawy, jedyna poruszająca scena to egzekucje. Reszta jest jakąś nijaka i szablonowa.
Cóż, w jednym z wywiadów Wajda został zapytany, czy niezbyt nie jest czarno-białym przedstawienie tego, iż bohaterowie mieli po wojnie wybór "Zapominasz, lub giniesz". Wajda odpowiedział, iż "to pierwszy film o Katyniu, więc trzeba było przedstawić sytuację jasno. Jestem przekonany, że będą powstawać inne filmy, więc one już będą mieć tą swobodę". Jakoś nie powstają, więc chyba jednak dobrze, że Wajda zrobił film taki, jaki zrobił.