Cała prawda pokazana , mam wrażenie że tvp 1 pokazała film ku jakiejś przestrodze , wróg u bram.
Zgadzam się w stu procentach.. I nie wiem czy tylko ja tak myślę, ale teraz po tym seansie jakoś jeszcze bardziej wezbrała we mnie niechęć do naszych "sąsiadów" ze wschodu.
Gdy człowiek żyje w czasach pokoju to rozleniwia się trochę i żyje dniem dzisiejszym. Jego pamięć jest wtedy lekko przygaszona. Wystarczy jednak trochę poczytać, obejrzeć kilka filmów dokumentalnych i od razu wszystko wraca. Walki z armią bolszewicką, Orlęta Lwowskie i zwycięskie walki z Ukraińcami w Galicji Wschodniej (1918-1919), wrzesień 1939, Katyń, Charków, Miednoje, Bykownia, ale również łagry na Syberii, Auschwitz (i inne obozy, w których masowo ginęli Polacy), mordy w Ponarach pod Wilnem (20 tys zamordowanych Polaków w latach 1941-1944), Wołyń i mordy ukraińskich dzikusów na ponad 100 tys bezbronnych cywilach w tym na kobietach i dzieciach (nawet niemowlętach) - polecam zobaczyć zdjęcia (włos się jeży na głowie). Wraca pamięć o zamęczonych i pomordowanych w latach 1945-1963 polskich żołnierzach, którzy do końca pozostali niezłomni przeciwstawiając się sowietyzacji Polski. Pamięć jest ważna.
Absolutnie wybitny film Andrzeja Wajdy, pokazujący że warstwa estetyczna przerasta warstwę artystyczną w każdym calu. Odczuwanie sztuki to EMOCJE! Jak nigdy po seanse Katynia ,CZUŁEM! Ktoś kiedyś powiedział mi w rozmowie, że "są dzieła i arcydzieła. Rozróżniamy je poprzez wrodzona świadomość, gdzie zwykłe dzieło jest intuicyjnie odbierane, jako coś "gorszego" natomiast arcydzieło objawia się w nas intuicyjnie. Przeczuwamy, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym, niepowtarzalnym. Możemy to dostrzec poprzez naszą dojrzałość". Ja mówię NIE! Arcydzieło jest zawsze subiektywne! Jeżeli serce bije mocniej, łzy cisną się do oczu, lub następuje chroniczny atak rozradowania, to właśnie znak, że obcujemy z arcydziełem! Dziękuję Andrzeju za tą chwilę emocji!
Po ''Katyniu'' nie byłam w stanie powiedzieć słowa. Wracałam do domu pustym tramwajem i nie miałam ochoty z niego wysiadać, więc zrobiłam trasę niemal od pętli do pętli.
Byłam jako dziecię statystą do filmu ''Korczak'', brałam udział w zdjeciach przez ponad 2 tyg. Wajda wywarł na mnie wielkie wrażenie i zapisał się jako ktoś wyjątkowy.
Tą wyjątkowość spotęgował filmem ''Katyń''- niezwykle dusznym obrazem, brzydotą otoczeń, umiarkowanym światłem, dawkowaną bolesną muzyką. Wszystko co mi dziadek opowiadał o Katyńskich czasach i ''po czasach'' zawarł w sposób klaustrofobiczny w taki sposób, że atmosferę fimu można było kroić nożem.
Niezwykłe doświadczenie...
Niestety filmem ''Wałęsa człowiek nadziei'' Wajda pogrzebał siebie w moich oczach.
Mam nadzieję, że następny film jaki zrobi to będzie SF lub fantasy, bo wydaje się, że w tym gatunku zaczął się na starość lubować czego dał dowód w filmie ''Wałęsa człowiek nadziei''.
Ten film to absolutna szmira jak dla mnie. Nie ma tam ludzi tylko posągi. W kretynizmy tez obfituje (np jak ta łączniczka upiera się żeby postawić pomnik a potem urządza wykład swoim oprawcom). Ten film zbiera takie noty tylko ze względu na temat który porusza.
Te sceny rozstrzeliwania... zawsze myślę co oni wtedy czuli i kiedy zdali sobie sprawę, że to koniec....
Mna najbardziej wstrzasnela scena rozstrzelania. Wajdzie udala sie ona po mistrzowsku- Holiwood by sie tej sceny nie powstydzilo