Tylko ponad 2 tysiące osób wybrało się w weekend otwarcia na ten film. Ciekawe, że film ma nie najgorsze recki, a frekwencja tragiczna, a 50 twarzy Greya fatalne recki a frekwencja wiadomo - ponad 800 tysi czyli rekord Polski! Jak myslicie czy jest sens robić film dla garstki krytyków , bo nikt inny na ten film nie czeka?
Warto. Tylko trzeba zmienić nazwisko i dać jakiś zagraniczny tytuł. Do tego wstawić statuetkę Oscara na plakaty - małymi literkami dopisać "Tego raczej nie dostanie".
Film jest dobry, choć raczej nie nastraja optymistycznie.
My z Dziewczyną np jakoś wolimy mimo wszystko polskie kino. Może po części to też moja "wina", bo ja lubię właśnie polskie filmy. Rok temu na Walentynki poszliśmy " Pod Mocnym Aniołem", a w tym roku właśnie na " Kebab i Horoskop", jakoś komedie romantyczne do Nas nie przemawiają..
czyli PR i marketing myslisz że załatwiłby wszystko? czy może jest tak że recki nie wpływają na to co wybiorą widzowie?
Według mnie nie ma sensu brać "50 twarzy Greya" za punkt odniesienia w jakiejkolwiek dyskusji. To nie była premiera filmu... prędzej zbiorowa histeria. To tak jakbyś próbował wyciągnąć wnioski z ilości widzów na kolejnych częściach Harrego Pottera. Grey stał się (gdzieś za moimi plecami) marką, które przyciągnie do kina rzesze ludzi, bez względu na jakość filmu.
Tak z ciekawości, skąd bierzesz info na temat boxoffice? Na stronie PISF widzę tylko 10 najlepszych frekwencji.